Prezes NBP mówiąc o inflacji stwierdził, że “przed nami długa droga, kiedy inflacja dojdzie do akceptowalnego poziomu, czyli zmieści się w naszym celu inflacyjnym”.
– Być może w styczniu lub lutym inflacja znowu wzrośnie (…), ale spodziewamy się, że na koniec roku będzie jednocyfrowa – przekazał.
Glapiński przypomniał, że Rada Polityki Pieniężnej na dwudniowym posiedzeniu w styczniu nie podniosła stóp procentowych. Tym samym główna stopa NBP wynosi wciąż 6,75 proc.
“Radykalne obniżanie inflacji nie jest dobre”
– Historia się nie powtarza, ale się rymuje. Pod pewnymi względami jesteśmy w sytuacji podobnej do tej z początków RPP, czyli 25 lat temu. Znów zmagamy się z wysoką inflacją i zależy nam na jej obniżeniu – powiedział.
– Bogatsi o doświadczenia wiemy, że zbyt radykalny proces obniżania inflacji może być bardzo kosztowny gospodarczo i społecznie, tak jak to było na początku lat dziewięćdziesiątych – stwierdził.
ZOBACZ: Czego boją się Polacy? Michał Pajdak: Inflacja, choroby najbliższych, wzrost cen żywności
– Tego musimy unikać. Należy zdecydowanie dążyć do obniżenia inflacji, ale jednocześnie nie można abstrahować od potencjalnych kosztów tego obniżenia, szczególnie gdy źródła inflacji są większości podażowe i zewnętrzne, poza naszym krajem – dodał.
Jako “niewłaściwe” ocenił pomysły, aby podnieść stopy procentowe do wysokości inflacji. – Ograniczyłoby to inflację, ale wiązałoby się to z masowym bezrobociem, bankructwami i degrengoladą gospodarczą. Być może niektórym na tym zależy, ale na pewno nie bankowi centralnemu – podkreślił.
“Euro szkodliwe dla Polski”
Glapiński skomentował również pomysł wprowadzenia waluty euro w Polsce. – Przyjęcie euro przez Polskę oznaczałoby radykalny spadek tempa wzrostu polskiej gospodarki. Byłoby to bardzo szkodliwe dla Polski – ocenił.
Jak mówił, przyjęcie euro w Polsce mogłoby odpowiadać “najbogatszym, którzy inwestują za granicą, mają nieruchomości za granicą, wydają pieniądze za granicą”.
– To, że mamy polski cud gospodarczy, nawet wbrew szalejącej propagandzie i czarnowidztwu, które przelewa się w części mediów z zagranicznym kapitałem, wynika z tego, ze mamy polską walutę, która się swobodnie kształtuje na rynku – stwierdził.
ZOBACZ: Premier Morawiecki każe oszczędzać. Ministerstwa muszą ciąć wydatki o 5 procent
– To jedna z nielicznych walut na świecie, która się kształtuje całkowicie wolnorynkowo. Kurs złotego ma się dobrze, złoty się wzmocnił i ustabilizował – dodał Glapiński.
Jego zdaniem, samo przyjęcie euro nie pomaga też w walce z inflacją. Przypomniał, że w części krajów UE, które mają euro inflacja nadal przekracza 20 proc. – Kraje pokomunistyczne, które mają euro (…) mają często inflację powyżej 20 proc., a stopy procentowe mają ustalane przez ECB we Frankfurcie – przypomniał.
Jednocześnie prezes NBP przestrzegł przed “hamowaniem gospodarki”. – W Polsce odczujemy hamowanie gospodarki bardzo mocno, zarówno w postaci spowalniającego wzrostu gospodarczego, jak i obniżającej się presji inflacji – ocenił.
dk/ Polsatnews.pl