Jest jednym z najważniejszych symboli Bożego Narodzenia i to za jej sprawą rozpoczynamy wieczerzę wigilijną. Gwiazda Betlejemska, która miała doprowadzić mędrców ze Wschodu do nowonarodzonego Jezusa, zdaniem naukowców mogła istnieć naprawdę. Współcześni astronomowie, którzy są w stanie opisać konfigurację planet sprzed dwóch tysięcy, mają na ten temat kilka teorii.
Symbol, drogowskaz, tajemnica. W największym żłobku Europy – budowanym co roku przez poznańskich franciszkanów – Betlejemska Gwiazda wskazuje na to, co najważniejsze. – To gwiazda informuje o tym, gdzie jest jego centrum, czyli nad świętą rodzinę – tłumaczył Ambroży Okroy, franciszkanin.
Kluczowy symbol Bożego Narodzenia
Informować zgodnie z Ewangelią gwiazda miała też mędrców ze Wschodu. Wskazała im drogę do nowonarodzonego Jezusa.
Dla chrześcijan jest jednym z kluczowych symboli Bożego Narodzenia. – Gwiazda staje się symbolem powszechności. Kiedy przychodzi Jezus na ziemię, on chce powszechnego zbawienia i żeby do wszystkich dotarła dobra nowina – mówił ks. Radosław Rakowski, proboszcz parafii imienia Jezus w Poznaniu.
Dla średniowiecznych malarzy na ogół miała sześć ramion. W XIV wieku Giotto di Bondone namalował ją jako kometę – i ten wizerunek jest popularny do dziś. – Musiał zainspirować się kometą Halleya, która wtedy była doskonale widoczna. Giotto na pewno ją widział – stwierdził dr Tomasz Ratajczak, historyk sztuki UAM.
Naukowcy o Gwieździe Betlejemskiej
Od wieków Gwieździe Betlejemskiej przyglądają się też astronomowie. Próbują ustalić co kryło się za tajemniczym zjawiskiem: na pewno nie kometa. – Komety były postrzegane jako zły omen, jako coś, co przynosi zarazę, nieszczęście szukamy czegoś zupełnie innego – mówi dr Kamil Deresz z Centrum Nauki Kopernik.
Tym czymś najpewniej nie jest gwiazda, a planety Układu Słonecznego. W VI w p.n.e. doszło do koniunkcji, czyli zbliżenia się na niebie Saturna i Jowisza. Razem wyglądały jak jedna potężna gwiazda. – Dwie planety były bardzo blisko siebie, stanowiły bardzo jasny punkt, były w odległości około dwóch średnicy księżyca od siebie – opowiadał Jakub Tokarek, Obserwatorium Astronomiczne w Poznaniu.
ZOBACZ: Reportaż “Piąta Ewangelia – Ziemia Święta”. “Wydarzenia” odwiedziły miejsce narodzin Jezusa
– A to dla ludzi, którzy przed wiekami częściej patrzyli w niebo mogło być wielkim wydarzeniem – stwierdził dr Kamil Deresz z Centrum Nauki Kopernik.
Mieli mniej możliwości pozyskania informacji, dlatego interpretowali to, co widzieli na niebie jako rodzaj wyroczni. Ostatnie spotkanie Saturna i Jowisza na niebie można było obserwować dwa lata temu.
Następna koniunkcja obu planet dopiero w 2040 tym roku. Pierwsza gwiazdka na szczęście nie każe na siebie tyle czekać. Powinniśmy ją zobaczyć na niebie już chwilę po 16:00.
ap/polsatnews.pl/Polsat News