Karol Nawrocki został zapytany o doniesienia, według których Karol Wojtyła jako metropolita krakowski miał tuszować sprawy pedofilskie.
Taka teza pojawia się w książce holenderskiego dziennikarza Ekke Overbeeka oraz w materiale TVN24 “Floriańska 3” Marcina Gutowskiego.
– Znamy te dokumenty, ja też je znam i znam analizy naszych historyków. Muszę powiedzieć, że jestem wstrząśnięty skalą kompozycji tego materiału i tej książki – powiedział prezes Instytutu Pamięci Narodowej.
ZOBACZ: Jan Żaryn: Karol Wojtyła nie mógł tuszować przypadków pedofilii, bo wiedział, że to grzech
– Nie potrafię odpowiedzieć na to panie redaktorze, drodzy państwo, czy jest to karygodny brak umiejętności warsztatowych, bo dokumenty zgromadzone w Instytucie Pamięci Narodowej też trzeba umieć czytać, trzeba umieć się nimi posługiwać, czy jest to jednak zła intencja, która miała za zadanie dowieść pewnej tezy – mówił dalej Nawrocki.
Sprawa księdza Loranca
– Jeśli chcieliby szukać prawdy ci dziennikarze, to choćby na przykładzie księdza Józefa Loranca zobaczyliby także inne dokumenty, których niestety nie przytoczyli – podkreślił szef IPN. Wspomniany duchowny na początku lat 70. wykorzystywał seksualnie kilka dziewczynek.
WIDEO: Karol Nawrocki w “Gościu Wydarzeń”
– Wówczas kardynał Karol Wojtyła przy dwóch przypadkach, księdza Loranca i księdza Surgenta, działał w sposób zdecydowany i w sposób, który dzisiaj pozwala zobaczyć jego świętość, wiarę i przywiązanie do Kościoła katolickiego. Nie przytaczali dokumentów, które były dla całej wymowy tej książki i reportażu, nie wchodziły w pewną kompozycję i emocje, które reportaż miał oddać – wskazał Nawrocki.
– Muszę to powiedzieć, bo gdy kardynał Wojtyła dowiedział się o sprawie księdza Loranca 2 marca, tego samego dnia nakazał usunięcie księdza z parafii, a 10 marca ciężarówka kierowana przez braci Loranca wyjeżdżała z parafii w Jeleśni z jego rzeczami – dodał.
Dokumenty Służby Bezpieczeństwa
Zaznaczył też, że w tym czasie Służba Bezpieczeństwa nie wskazała na żadne nieprawidłowe reakcje ani kurii, ani proboszcza, który wówczas podejmował decyzje.
ZOBACZ: Pedofilia w Kościele. Benedykt XVI: mam powody do strachu, gdy stanę przed sądem ostatecznym
– Wyobraźmy sobie, że ładunek pewnych emocji, które wówczas przyjmowała Służba Bezpieczeństwa, nie został przez nią wykorzystany, bo wiedziała jak zachował się kardynał Wojtyła w tej sprawie i potrzebował ośmiu dni. A te dokumenty pozwalają dziennikarzom wysnuwać takie wnioski. To jest głęboko niepokojące i też oburzające – stwierdził szef IPN.
Boczek, Mistat i kardynał Sapieha
Kolejna sprawa to podejrzenie, iż kardynał Adam Sapieha molestował kleryków. – W materiale występuje dwóch księży. Ksiądz Boczek, który nawet nie był traktowany poważnie przez Urząd Bezpieczeństwa, przez aparat bezpieczeństwa PRL, bowiem był po prostu alkoholikiem i degeneratem – odpowiada Nawrocki.
– Co szalenie istotne, ten ksiądz zaatakował Sapiehę (…), tylko kilka dni po tym jak kardynał nałożył na niego karę za pewne rzeczy dotyczące życia moralnego, społecznego – mówił dalej szef IPN.
ZOBACZ: Nawrocki: należy zakończyć proces dekomunizacji w Rzeczpospolitej Polskiej
Drugim dowodem była relacja księdza Andrzeja Mistata. – Składa zeznanie w czasach stalinowskich. W momencie, gdy ludzi w więzieniach mordowano – zaznaczył Nawrocki.
Prezes powiedział też, że IPN bada tę sprawę i do każdego dokumentu podchodzi z odpowiednią uwagą. – Wszystkie nasze działania opierają się na dokumentach, które są zgromadzone w Instytucie Pamięci Narodowej i z nich nie wynika, że kardynał Wojtyła tuszował albo w jakikolwiek sposób negatywny wpływa na decyzje dotyczące księży, którzy prowadzili się niemoralnie. To mówię z pełną odpowiedzialnością – zaznaczył Karol Nawrocki.
jk/ml/ Polsatnews.pl