Były wychudzone i mieszkały w klatkach dla ptactwa i królików. Kieleccy policjanci razem z wolontariuszami fundacji zajmującej się ochroną zwierzą interweniowali na jednej z posesji w gminie Chmielnik. 34 psy trafiły na obserwację weterynaryjną. Istnieje podejrzenie, że ich właściciel mógł też stosować wobec nich przemoc.
Na teren posesji przedstawiciele fundacji weszli w asyście policji. Powodem czwartkowej interwencji było podejrzenie, że znajduje się tam wiele psów, które trzymane są w nieodpowiednich warunkach.
Rzeczywiście, znaleziono tam 34 psy różnych ras. Były wygłodzone i mieszkały w klatkach dla ptactwa. Prawdopodobnie przez dłuższy czas nie były z nich wypuszczane.
Psy mogły być bite
“Zwierzęta zostały zabrane przez pracowników fundacji i zostaną poddane badaniu weterynaryjnemu, które określi stan zdrowotny w jakim się znajdują” – czytamy w komunikacie kieleckich funkcjonariuszy.
ZOBACZ: Portugalia: Najstarszy pies świata obchodził 31. urodziny. Opiekun planuje wielką imprezę
Właścicielem zwierząt jest 69-letni mężczyzna. Podczas interwencji działał też biegły z zakresu psychologii zwierząt. W jego ocenie czworonogi były zastraszone, a to świadczy, że mogła być wobec nich stosowana przemoc.
ap/pgo/polsatnews.pl