Zupełnie tego nie rozumiem i dlatego też nie ma o czym rozmawiać – powiedział prezes PiS
Przed domem prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego na warszawskim Żoliborzu rozpoczął się protest Strajku Kobiet pod hasłem “Parasolką w Kaczyńskiego”. – Kaczyński, dzięki temu, że tu jesteśmy, siedzi przestraszony pod stołem na Nowogrodzkiej, zamiast w domu – powiedziała liderka Strajku Marta Lempart.
Serię protestów pod domem szefa PiS zapowiedział na poniedziałkowy wieczór Ogólnopolski Strajk Kobiet. Wydarzenie “Parasolką w Kaczyńskiego” rozpoczęło się o godz. 18.
– Jesteśmy tu dlatego, że dzisiaj jest 104. rocznica wywalczenia praw wyborczych i dzisiaj jesteśmy tutaj w podobnej sytuacji. Wydaje się, że nie mamy siły, że nie mamy mocy, że nie damy im rady i tak się wydawało też tym dziewczynom w 1918 roku. One miały tylko parasolki, tak jak my teraz. I wygrały. I tak samo będzie z nami. A on – z tym wszystkim co mówi i robi, jak krzywdzi ludzi codziennie – odejdzie w niesławie – mówiła Lempart.
“Zupełnie tego nie rozumiem”
– Ja zupełnie nie rozumiem, dlaczego w rocznicę uzyskania przez Polki praw obywatelskich, bo to jest właśnie rocznica, mają się odbywać demonstracje pod moim domem, skoro ja zawsze byłem zwolennikiem pełnego równouprawnienia kobiet – mówił wcześniej w poniedziałek Jarosław Kaczyński, prezes PiS.
ZOBACZ: Radosław Fogiel: Na nazwisko Kaczyński reagujecie Państwo odruchem Pawłowa
Podkreślił: zupełnie tego nie rozumiem i dlatego też nie ma o czym rozmawiać. – Zresztą sądzę, że o tej porze będę w pracy – zaznaczył.
– Pod moim domem odbywały się demonstracje nawet 13 grudnia, tak, jakbym to ja wprowadzał stan wojenny – mówił prezes PiS. – To jest po prostu sytuacja, w której człowiek, który był od przeszło 30 lat już atakowany, a ja właśnie jestem takim człowiekiem, jest dobrym celem ataków z punktu widzenia propagandowego i stąd te decyzje, bardzo cyniczne i bardzo szpetne – tłumaczył.
laf/ sgo/polsatnews.pl/Polsat News