Jessiki Carter Altman wciąż się szczypie, że była na tyle odważna, aby dokonać skoku wiary i podążać za swoimi marzeniami – co stało się inspiracją dla jej najnowszego singla „Naïve”.
„Pytałam tatę, jaka jest moja najgorsza cecha, a on odpowiadał, że jestem trochę naiwna, ale to też jedna z moich najlepszych cech” – ujawniła 33-letnia piosenkarka w ekskluzywnym wywiadzie dla Tygodnik „Nas”.. „Chciałam więc napisać piosenkę o byciu odrobiną naiwności i o tym, że jest to naprawdę piękna rzecz, ponieważ pozwala być marzycielem i naprawdę dążyć do tego, czego się chce”.
Altman była o krok od zostania prawnikiem, zanim zdecydowała się poświęcić muzyce, ale zdała sobie sprawę, że kariera prawnicza nie stanowiła dla niej wyzwania tak, jak miała nadzieję. „Jestem naprawdę wdzięczna za te doświadczenia” – dzieli się. „Ale była różnica pomiędzy znalezieniem czegoś stymulującego, interesującego intelektualnie i czerpaniem z tego przyjemności, a czymś, co cię pasjonowało”.
Według muzyka nigdy nie oglądała się za siebie. „Każdego dnia jestem niesamowicie wdzięczna, że mogę się tym zajmować i naprawdę kocham każdą chwilę” – kontynuuje Altman. „Nie chodzi tylko o bycie na scenie i rzeczy, które ludzie widzą z zewnątrz, ale o pisanie piosenek, nagrywanie i ćwiczenia lekcji śpiewu. To naprawdę wszystko, od góry do dołu.”
Przewijaj dalej, aby dowiedzieć się więcej o wschodzącej piosenkarce:
O tym, co zainspirowało ją do tworzenia muzyki
Naprawdę kochałem muzykę i występy, odkąd pamiętam. Podczas mojego pierwszego chóru w pierwszej klasie i pierwszego zespołu w siódmej klasie po prostu ciągle występowałam i śpiewałam. Ale dorastając w DC, poza moją mamą, naprawdę nie było wielu artystów, wokół których dorastałem. Dlatego chęć bycia muzykiem wydawała mi się najbardziej absurdalną rzeczą. Poza tym naprawdę wychowywano mnie w poczuciu wartości edukacji, więc naprawdę nigdy nie myślałem, że nie pójdę na studia. Potem poszedłem do szkoły prawniczej i w pewnym momencie bezwładność wzięła górę nad dobrymi wynikami w szkole i zdecydowałem się zdobyć dyplom. Jestem bardzo wdzięczny za całe to doświadczenie. Ale zawsze towarzyszyło mi to dokuczliwe i niemal bolesne uczucie, kiedy (kiedy) pójdę na koncert i zobaczę, jak ktoś występuje, i jestem szczęśliwy, że tam jestem. Uwielbiam muzykę na żywo, ale to było prawie bolesne. Spoglądałem na scenę i myślałem: dlaczego to nie ja? Dlaczego tego nie robię? W pewnym momencie tego było po prostu za dużo i zdałam sobie sprawę, że zawsze będę żałować, że nie poszłam za swoimi marzeniami i pasjami. Pamiętam rozmowę z tatą. Byłem wtedy studentem prawa i powiedziałem mu, że chcę zostać muzykiem. Naprawdę wspierał mnie w dążeniu do swoich marzeń i zachęcał, abym dążył do tego, czego chcę.
O zmianie kariery
Kiedy rozmawiałem z tatą, już sporo występowałem i znów zanurzyłem się w muzyce. Poświęciłem tyle czasu i energii, aby zostać prawnikiem, skończyłem studia prawnicze i ukończyłem studia. Poszedłem na Uniwersytet Michigan. Miałem załatwioną pracę i czekałem na mnie w DC w Gibson Dunn and Crutcher. Po ukończeniu studiów objąłem bar, aby dopełnić całe to doświadczenie. Większość ludzi przystępujących do egzaminu adwokackiego wybiera się na wycieczkę do baru, zanim rozpoczną pracę w swojej firmie, na stanowisku urzędnika lub gdziekolwiek się udają. Postanowiłem pojechać do Nashville i zaplanować kilka spotkań. To właśnie podczas tej podróży poznałem mojego producenta i kiedy zacząłem pracować nad moją pierwszą EP-ką pt Brak zasad. Już wtedy wiedziałem, że chcę dokonać całkowitej zmiany, ale byłem na tyle zielony w tej branży, że zdecydowałem się zajmować obiema kwestiami jednocześnie, więc mimo to poszedłem do mojej kancelarii prawnej. Ćwiczyłem tam przez prawie trzy lata, podczas gdy w weekendy jeździłem do Nashville, nagrywając i występując. Jestem bardzo wdzięczny wszystkim, mojemu producentowi i wszystkim, z którymi współpracowałem, ponieważ bardzo przychylnie nastawili się do mojego harmonogramu, wiedząc, że jestem praktykującym i pełnoetatowym prawnikiem.
O obserwowaniu występu swojej matki, Lyndy Carter
Najwyraźniej wiele nauczyłem się od mojej mamy. Wiele z nich było naprawdę związanych z muzyką, obserwowaniem jej występów, zespołu i muzyków, których stworzyła. Wiele się nauczyłem na jej przykładzie. Ona jest niesamowitą gawędziarką. Ona jest niesamowitą artystką. Pamiętam, kiedy pierwszy raz zobaczyłem ją na scenie. Tak naprawdę przestała występować, gdy dorastałem, a potem wróciła do występów, gdy byłem w szkole średniej. I jest ta część niej, która naprawdę ożyła na scenie. Jest całkowicie autentyczny dla niej samej i jej osobowości. Oglądanie kogoś, kto robi coś, co naprawdę kocha i czym się ekscytuje, jest coś, co naprawdę ożywa i oglądanie tego jest niemal odurzające. Musiałem z nią trochę wystąpić i wiele się od niej nauczyłem. Jestem bardzo wdzięczna, że dała mi przestrzeń, w której mogę odkryć swój własny głos i osobowość oraz utorować własną ścieżkę.
O jej wymarzonym współpracowniku
Właśnie wystąpiłem w Hotel Cafe (w Los Angeles), gdzie Johna Mayera cały czas występuje. Bardzo chciałbym z nim współpracować. Regularnie śpiewam też jeden z jego coverów w moich setach, więc byłoby to niewiarygodnie fajne. Próbuję to zamanifestować.
O tym, co dalej
Moja nowa EPka Następstwa ukaże się 3 listopada. Będzie to także utwór tytułowy i tak naprawdę będzie tematem przewodnim wszystkich moich przyszłych wydawnictw w przyszłym roku. Wszyscy mieliśmy różne doświadczenia związane z pandemią: tak wiele osób doświadczyło straty i trudności, a to naprawdę (rodzi pytanie) o to, co dzieje się po czymś tragicznym, trudnym lub zmieniającym życie. Osobiście odkryłam, że życie toczy się dalej, towarzyszy ci smutek i zmieniasz się, ale jest tak wiele pięknych rzeczy, które wciąż się dzieją. To właściwie temat, którym się bawiłem i który zgłębiałem, co było bardzo oczyszczające.
Z raportem Andrei Simpsona