Za wody roztopowe uznaje się wody pochodzące z roztapiania śniegu i lodu powierzchni płaskich, zarówno tych służących do komunikacji, jak również z powierzchni dachowych. Pojawiają się sezonowo, a ich ilość nie jest stała w wieloleciu. W swoim składzie mogą przypominać ścieki. Charakteryzują się znaczną ilością zawiesiny ogólnej, związków biogennych w szczególności azotu i fosforu, substancji organicznej, węglowodorów ropopochodnych, metali ciężkich i soli pochodzących z zimowego utrzymania dróg.
W wodzie odpływającej z dróg publicznych i pochodzącej z roztopów ilość zawiesiny jest ponad siedmiokrotnie wyższa niż notowana w wodach odpływających po opadzie deszczu. W przypadku metali ciężkich, w wodach roztopowych ulic i chodników znajduje się aż o 15 razy mniej kadmu niż w wodzie odpływającej z dachów po rozpuszczeniu śniegu lub lodu. Analizy dla jonów miedzi wykazały, że wody roztopowe z dachów zawierają ich aż pięć razy więcej, niż spływ po wodach opadowych. Ten rodzaj zasobu wodnego obarczony jest trudnościami w jego zagospodarowaniu. Podstawowym obciążeniem jest ilość zawiesiny, w tym piasku.
Ogromnym utrudnieniem jest obecność frakcji olejowych i paliw stosowanych w ruchu kołowym. Spływy powierzchniowe wód roztopowych w swoim składzie zawierają ogromne ilości biogenów. Ponadto jest to woda o zmiennej kwasowości, przez co jej wykorzystanie nastręcza kolejnych trudności. Nie jest to jednak zasób stracony, którego wykorzystanie jest zabronione lub niemożliwe. W szczególności, w czasach obecnych, kiedy zasoby wodne uszczuplają się w zastraszającym tempie, wody roztopowe pomimo swojego składu fizykochemicznego, są doskonałym uzupełnieniem braków w hydrologii, np. miast.
W 2021 r. NIK, w raporcie „Zagospodarowanie wód opadowych i roztopowych na terenach zurbanizowanych” wskazał, że „pomimo zmian klimatu i obniżania się w Polsce poziomu wód gruntowych nie opracowano jednolitej strategii zagospodarowania wód opadowych i roztopowych”. Dodał również, że miasta dostrzegają ten problem, „jednak głównie w kontekście ochrony lokalnej infrastruktury przed negatywnymi skutkami powodzi i podtopień, zapominając niejako o korzyściach płynących z retencjonowania wód”. A wody roztopowe w czasach antropocenu to wielki skarb, który trzeba wykorzystywać.
Przed zastosowaniem wody roztopowej należy ją chociażby podczyścić. Do tego procesu zaleca się korzystanie z odstojników, osadników lub filtrów piaskowych, w których woda swobodnie filtruje w głąb, pozostawiając na cząstkach piasku wszelakiego rodzaju zanieczyszczenia. Zdarza się również, że ze względu na bardzo zły stan jakości, woda ta musi zostać podczyszczona chemicznie, z wykorzystaniem substancji deaktywujących związki szkodliwe lub strącające je w postaci nierozpuszczalnych form.
Zobacz też: Większość wód płynących w Polsce nie spełnia norm. Ekspert o fatalnej sytuacji
W efekcie można ją wykorzystać do podlewania lub zasilania stawów miejskich z wyłączeniem możliwości kąpieli. Może również służyć do utrzymania sprawnego funkcjonowania oczyszczalni hydrofitowych lub do rozcieńczania ścieków w sytuacji nadmiernego obciążenia złoża w procesie technologicznym. Taki rodzaj wody bywa również pompowany do studni infiltracyjnych, niecek i studni chłonnych oraz może być przechowywany w otwartych zbiornikach retencyjnych.
Należy jednak pamiętać, że przeznaczenie i rodzaj zastosowania takiej wody określają zawarte w niej substancje już po podczyszczeniu lub po chemicznym stężeniu. W danych sytuacjach może ona być tylko odprowadzana na pola irygacyjne, gdzie dzięki zdolności biokumulacji wielu gatunków roślin, zostanie ona w pełni oczyszczona z toksyn.
Odprowadzenie wód roztopowych do gruntu z zastosowaniem wstępnego podczyszczania to jeden z najprostszych sposób ich zagospodarowania. Ale przestrzeń miejska w ogólnym znaczeniu, nie dostarcza sprzyjających warunków do przyjmowania wód roztopowych. Problem uszczelnienia gruntów, nazywany pospolicie betonozą nie daje możliwości do odprowadzania wód roztopowych.
Jak zauważył NIK w swoim raporcie z 2021 r., większość miast tego rodzaju zasób wodny odprowadza kanalizacjami, poza miejsce możliwości jego wykorzystania. Analogicznie sytuacja kształtuje się dla wód dachowych, które w żaden sposób nie są stosowane, np. do spłukiwania powierzchni lub zmagazynowania. Paradoksalnie, woda dostępna za darmo, jest odprowadzana kanalizacją i wymaga opłaty administracyjnej. Następnie w okresie wegetacji roślin, wykorzystywana jest woda wodociągowa do podlewania, za którą również należy uiścić opłatę.
W Polsce, brak również umiejętności korzystania z potencjału wodnego śniegu. Po opadach jest najczęściej natychmiast zmiatany i usuwany. Nie wypracowaliśmy umiejętności zachowywania śniegu, np. na zieleńcach czy w miejscach do tego przeznaczonych. Gromadzone kolejne warstwy powodują, że staje się on cięższy, co przekłada się na jego wolniejsze topnienie wiosną, a tym samym może on dłużej wnikać w grunt i stwarzać dobre warunki wilgotnościowe gleby.
Zobacz też: Największe zapory wodne w Polsce