– Potrzebowaliśmy szczęścia, a ono nam dziś nie sprzyjało – przyznał szwedzki selekcjoner reprezentacji Wysp Owczych Hakan Ericson po porażce w Warszawie z Polską 0:2 w eliminacjach piłkarskich mistrzostw Europy.
Goście od początku skupili się na defensywie i tylko okazjonalnie szukali szczęścia w kontratakach.
– Gra wyglądała tak, jak się spodziewaliśmy. Zaplanowaliśmy głęboką defensywę, bo tak staramy się grać z lepszymi rywalami, ale problem jest w tym, że przy takiej obronie i tylko jednym napastniku nie można liczyć na dużo szans bramkowych. One oczywiście były, ale brakowało nam spokoju, pewnie też umiejętności, ale kilku naszych piłkarzy gra na co dzień amatorsko – tłumaczył Ericson.
ZOBACZ TAKŻE: Tabela polskiej grupy po meczu z Wyspami Owczymi
Jego ekipa dzielnie się broniła do 73. minuty, kiedy gola z rzutu karnego uzyskał Robert Lewandowski.
– Zawsze wszystko się zmienia, gdy padnie pierwszy gol, szczególnie w takim spotkaniu. Zwłaszcza że z każdą minutą czuliśmy się pewniej, lepiej, a Polacy wyglądali na coraz bardziej sfrustrowanych, zestresowanych, doszła też presja ze strony publiczności. Jednak gola straciliśmy w sposób nieszczęśliwy, muszę tą sytuację jeszcze zobaczyć, bo nie jestem pewny, czy taka powinna być decyzja sędziego. To była przypadkowa sytuacja – zaznaczył szwedzki szkoleniowiec.
Jak dodał, fakt, że jego zespół nie mógł liczyć na wsparcie kibiców też miał znaczenie.
– Potrzebowaliśmy szczęścia, a ono nam dziś nie sprzyjało. Byłoby świetnie, gdyby zostało 0:0, ale się nie udało. Gratuluję Polsce zwycięstwa, a wynik uważam za sprawiedliwy – podsumował Ericson.
MC, PAP
Przejdź na Polsatsport.pl