Tesla runęła z klifu. Auto jest całkowicie zniszczone
Tesla spadła z ponad 70-metrowej skarpy. W samochodzie były cztery osoby – w tym dwoje dzieci. Wszyscy przeżyli i zostali przewiezieni do szpitala. Obrażenia nie zagrażają ich życiu. W mediach społecznościowych pojawiło się nagranie z akcji ratowniczej – widać na nim zniszczony samochód, który runął z wysokości.
Do niebezpiecznego wypadku, który cudem nie zakończył się śmiercią czterech osób doszło w hrabstwie San Mateo w Kalifornii w USA. Służby poinformowały, że tesla jechała autostradą Pacific Coast Highway, gdy w pewnym momencie, i z niewyjaśnionych obecnie przyczyn runęła z klifu w Devil’s Slide.
ZOBACZ: Opolskie: Wypadek na autostradzie A4. Nie żyje jedna osoba
Auto, którym podróżowały cztery osoby spadło z wysokości 76 metrów, wielokrotnie obijając się o skały i koziołkując. Całe zdarzenie zobaczyli na szczęście świadkowie, którzy zawiadomili służby.
Strażacy: Byliśmy naprawdę zszokowani
Jak podaje NBC News, ratownicy, którzy pojawili się na miejscu jako pierwsi z użyciem lornetek byli w stanie potwierdzić ruch na przednim siedzeniu. – To oznaczało, że ktoś żyje – powiedział dowódca lokalnej straży pożarnej Brian Pottenger.
ZOBACZ: Wypadek pod Warszawą. Pijany ojciec wracał z córką z Wigilii. Uderzyli w latarnię
– Gdy znaleźliśmy w pojeździe osoby, które odniosły zaledwie pobieżne obrażenia, byliśmy naprawdę zszokowani. To był moment pełen nadziei – mówił Pottenger.
Na miejsce wezwano załogę helikoptera, która miała pomóc w ewakuacji dwóch dorosłych, którzy odnieśli rany w wypadku. W tym czasie strażacy opuszczając się na linach, wydostali z dna klifu dwoje dzieci – tym nic się nie stało.
Cała czwórka trafiła do szpitala, gdzie zajmą się nimi medycy. Obecnie nie jest jasne, co doprowadziło do tego wypadku. Rzecznik California Highway Patrol powiedział w rozmowie z AP, że “według wstępnego dochodzenia, tesla nie była w trybie automatycznej jazdy”.
mst/map/polsatnews.pl