Śnieg oraz silne porywy wiatru zmusiły pilota stażystę do przerwania podejścia do lądowania. Na pokładzie samolotu z Teneryfy wybuchła panika. – Myślałem, że już nigdy nie zobaczę rodziny – opisał w rozmowie z brytyjskimi mediami jeden z pasażerów.
Incydent miał miejsce w czwartek nad lotniskiem w Manchesterze w Wielkiej Brytanii. Pilot lotu BY2477 z Teneryfy nie mógł wylądować na lotnisku docelowym z powodu intensywnych opadów śniegu i porywistego wiatru, związanych z huraganem Larissa. Sytuacji nie ułatwiał fakt, że był to jego jeden z pierwszych poważnych lotów.
Pilot linii TUI w ostatniej chwili przerwał podejście do lądowania. Obecni na pokładzie pasażerowie wpadli w panikę. – Dzieci krzyczały, a kobiety płakały. Za nami było kilka młodych dziewcząt zalanych łzami. Szczerze mówiąc, modliłem się. Myślałem, że już nigdy nie zobaczę rodziny. To było po prostu okropne – opisał w rozmowie z Manchester Evening News pasażer maszyny, Gareth Salter.
ZOBACZ: Wielka Brytania: Włączył film porno podczas instruktażu bezpieczeństwa. Musiał opuścić samolot
Samolot został skierowany na położone ok. 80 km dalej lotnisko East Midlands. Pilot stażysta poinformował o tym fakcie pasażerów dopiero po wylądowaniu. – Załoga poprosiła nas, abyśmy nagrodzili pilota oklaskami za bezpieczne lądowanie. Ludzie klaskali, ponieważ byli w szoku – stwierdził Salter.
Pasażerowie przekierowani na inne lotnisko. TUI wydało oświadczenie
Część pasażerów narzekała w rozmowie z brytyjskimi mediami na podejście biura podróży. Pracownicy TUI mieli nie zaoferować im noclegu i wyżywienia, sugerując samodzielny powrót do domu.
Firma stanowczo jednak zaprzeczyła tym doniesieniom zaznaczając, że każdemu pasażerowi zaproponowano hotel lub zwrot kosztów podróży. “Chcielibyśmy przeprosić za wszelkie niedogodności i podziękować klientom za cierpliwość i zrozumienie. Bezpieczeństwo naszych pasażerów i załogi jest naszym priorytetem” – przekazano w oświadczeniu.
“Możemy potwierdzić, że lot został przekierowany na lotnisko East Midlands z powodu niekorzystnych warunków pogodowych. Klienci zostali poinformowani o tej zmianie. Zorganizowano transfery, aby zabrać klientów z powrotem na lotnisko w Manchesterze, a w razie potrzeby zaoferowano im zakwaterowanie. Klienci otrzymywali regularne aktualizacje przez cały wieczór” – podkreśliło TUI.
jkm/polsatnews.pl