O „cichych” naciskach Wielkiej Brytanii na Niemcy pisze Bloomberg, powołując się na swoje źródła. „Rząd Wielkiej Brytanii dyskretnie wezwał Berlin do dostarczenia Ukrainie pocisków dalekiego zasięgu Taurus” – napisano, podkreślając, że niemieckie władze wciąż odmawiają Ukrainie wsparcia w tym zakresie.
Tymczasem broń dalekiego zasięgu zdaje się dla Kijowa „kluczowa” z uwagi na możliwość atakowania rosyjskich celów bez konieczności doprowadzania do bezpośrednich starć. Dysponujące zasięgiem do 500 km pociski Taurus od maja 2023 roku są głównym punktem szeroko zakrojonej dyskusji – to właśnie wtedy Ukraina zwróciła się do Berlina z oficjalną prośbą o ich przekazanie.
Wielka Brytania po cichu „naciskała” na Niemcy. W tle pociski Taurus
Wygląda jednak na to, że cicha ofensywa dyplomatyczna Brytyjczyków nie przyniosła dotąd efektów. 26 lutego kanclerz Niemiec Olaf Scholz ponownie odmówił Ukrainie i przekazał, że pociski Taurus nie zostaną przesłane. Powołał się przy tym na „ryzyko wciągnięcia Berlina w wojnę”.
– W przypadku niewłaściwego użycia mogą dotrzeć do celu w Moskwie – wyrażał swoje obawy niemiecki kanclerz. Argumentując swoje stanowisko, wspominał także o konieczności wysłania na Ukrainę niemieckich żołnierzy, którzy musieliby pomagać w obsłudze i namierzaniu celów.
Rakiety Taurus dla Ukrainy. Niemcy odmawiają
Bloomberg zwraca uwagę także na wcześniejsze działania brytyjskich urzędników. Ci bowiem już wielokrotnie dawali Niemcom do zrozumienia, że Ukraina bardzo potrzebuje pocisków dalekiego zasięgu. Jak czytamy, w grze była nawet opcja wymiany – Wielka Brytania dostarczyłaby Kijowowi dodatkowe pociski Storm Shadow, a Berlin uzupełniłby braki w brytyjskich magazynach.
„W przeciwieństwie do Niemiec, zarówno Wielka Brytania, jak i Francja dostarczyły Ukrainie pociski dalekiego zasięgu – Storm Shadow i SCALP” – podsumowuje The Kyiv Independent.
Źródła: „The Kyiv Independent”, Bloomberg