Fachowa nazwa tej rośliny to śnieżyczka przebiśnieg, którą czasami można pomylić z śnieżycą wiosenną. Znamy ją z naszych ogrodów, chociaż doskonale daje sobie radę w naturze. Spotkamy je (przebiśniegi) zarówno w Polsce, jak i w: Hiszpanii, Włoszech, Grecji, Azji Mniejszej ale i w Ameryce Północnej, gdzie uznawany jest za uciekiniera z ogródków i bez żadnych problemów zadomowił się w siedliskach naturalnych.
W Polsce, zgodnie z przepisami prawa, przebiśnieg podlega ochronie częściowej, wszędzie tam, gdzie występuje dziko. Jest uznawany za pierwszą roślinę kwitnącą w naszej szerokości geograficznej, która dostarcza pożytków owadom zapylającym. Ustalono, że owady odwiedzające kwiaty przebiśniegów w pożytkach dostarczanych przez tę roślinę znajdują aż 60 proc. wody i 40 proc. pożywienia w postaci pyłku. Wydajność pyłkową oszacowano na poziomie 1,3 kg z hektara. Podobne wartości wydajności ma agrest oraz wybrane odmiany śliwy domowej. Mierzy od 10 do 30 centymetrów i w sprzyjających warunkach rośnie w grupach, które mają zsynchronizowane kwitnienie. Nasiona, dzięki zaopatrzeniu w oleistą otoczkę, roznoszone są przez mrówki.
Uwaga! Przebiśnieg jest trujący, a spożycie jego cebul może skończyć się wymiotami, biegunką, omamami psychicznymi oraz krwiopluciem. Został uznany za oficjalny, fenologiczny wskaźnik przedwiośnia. Jego kwitnienie zależne jest od geograficznego rozmieszczenia w naszym kraju, ale również od wysokości nad poziomem morza. Ponadto wykazuje silny związek z antropopresją. I dlatego rozpoczęcie kwitnienia możemy obserwować od około 15 stycznia (np. w ogrodach w miejscach osłoniętych od wiatru, bez pokrywy śnieżnej), aż do początków drugiej połowy marca (na wysokości 800-1000 m n.p.m.).
Kwitnie do czterech tygodni i najczęściej zapylają go owady. Jeśli jednak czas jego kwitnienia nie jest połączony z czasem aktywności zapylaczy lub ich nie ma, dochodzi do samozapylenia. Już od września przygotowuje się do kwitnienia w kolejnym roku. I potrzebuje aż 5-6 lat zanim z nasionka wyrośnie roślina na tyle silna, żeby mogła zakwitnąć.
Śnieżyczka przebiśnieg jako roślina lecznicza znana była już w dawnych kulturach. Najczęściej stosowaną ją w celu wymuszenia wymiotów lub przyspieszenia akcji serca. Podobno brała również udział w obrzędach magicznych. Dzisiaj, zarówno w korzeniach, jak i w cebulkach, liściach i kwiatach oznaczono 46 substancji chemicznych, potencjalnie cennych w leczeniu różnych chorób u ludzi.
Najcenniejsze i najlepiej poznane to te, które stosowane są w neurologii. W cebulkach tej rośliny odkryto alkaloid o nazwie galantamina, który łagodzi objawy choroby Alzheimera oraz hamuje rozwój jaskry. Bywa również wykorzystywany w celu podniesienia jakości wydajności procesu zapamiętywania. Powoduje skurcze mięśni gładkich, np. jelit i pęcherza moczowego oraz przywraca i wzmacnia perystaltykę jelit u osób po zabiegach chirurgicznych. Od momentu wyizolowania galantaminy z przebiśniegów, do rozpoczęcia masowej produkcji leków zawierających ten związek chemiczny, minęło aż 51 lat! (dopiero w 2001 r., w USA po raz pierwszy zarejestrowano medykament z tą substancją).
Ta roślina jest na tyle ciekawa dla farmaceutów i chemików, że obecnie prowadzone są prace nad testowaniem różnych wyizolowanych substancji oraz ich kombinacji w eliminacji między innymi wirusów onkogennych. Duże nadzieje pokładane są w aktywnej likorynie. W doświadczeniach laboratoryjnych prowadzonych z wykorzystaniem linii hodowanych komórek nowotworowych udowodniono, że ten związek chemiczny hamował rozwój chłoniaka, szpiczaka mnogiego, czerniaka, białaczki, raka płuc i przełyku.
W przeprowadzonych przez lata doświadczeniach wykazano, że „chemia” przebiśniegów działa przeciwstawnie do atropiny, czyli związku chemicznego silnie porażającego układ nerwowy. A atropinę znajdziemy między innymi w takich silnie trujących roślinach jak: bieluń dzieńdzierzawa, pokrzyk wilcza jagoda oraz lulek czarny.
Sensację wywołało doświadczenie szwajcarskich uczonych, którzy myszy wprowadzonej w śpiączkę atropinową podali kombinację wybranych związków chemicznych zawartych w przebiśniegach i mysz ożyła bez znacznych szkód i ubytków w jej układzie nerwowym. Podobne badania prowadzone są nad wybudzaniem myszy przebywających w śpiączce morfinowej.
Należy podkreślić, że samowolne robienie preparatów z śnieżyczki przebiśniegu może zakończyć się bardzo źle dla przyjmującego taką miksturę. Pod żadnym pozorem nie wolno tego robić.
W czasach głębokiego stalinizmu zakiełkowała myśl wykorzystania zdolności odporności przebiśniegów na mróz. Chciano połączyć tę roślinę z ziemniakiem, żeby zwiększyć produkcję rolną. W planie wieloletnim ziemniaki miały być zbierane dwukrotnie. Ale brak odpowiedniej wiedzy i zaplecza technicznego zniweczyły ten zamysł. Odłożono go na półkę.
Do tego pomysłu powrócono kilkadziesiąt lat później, by na przełomie lat 60. i 70. minionego wieku ogłosić sukces o stworzeniu odmiany ziemniaka, który sadzony jest jesienią, wytrzymuje mróz i pierwsze zbiory notowane są wiosną. Inżynieria genetyczna wykazała możliwość izolacji określonych genów z przebiśniegów i wszczepienia ich w inne rośliny wykorzystywane gospodarczo, ale nastąpiło to dopiero za kolejne kilkadziesiąt lat.
Ówcześni badacze z ZSRR z dumą informowali, że nowa odmiana weszła w strukturę żywieniową i będzie stanowiła podstawę gospodarki rolnej kraju zaraz po uprawie zbóż. Temat ucichł w kolejnych sezonach, bo okazało się, że… Otrzymane zbiory po spożyciu były toksyczne dla zwierząt domowych, a przymuszani do ich spożycia ludzie, odmawiali konsumpcji tego „wynalazku”. W 2023 r., w październiku, na jednym z rosyjskich portali rolniczych pojawiła się informacja o sukcesie wyhodowania dwóch odmian ziemniaka odpornego na wiosenne przymrozki i suszę. Mieli tego dokonać naukowcy z Państwowego Uniwersytetu w Krasnojarsku. Informację o tym sukcesie połączono z wiadomością o dwóch odmianach soi również odpornych na niesprzyjające warunki pogodowe. Ale… ziemniaki odporne na wiosenne przymrozki? Dość enigmatyczna i na pewno bardzo tajemnicza sprawa.
Sprawa przebiśniegów i żywności modyfikowanej genetycznie nie został jednak zamknięta w innych krajach. Białko GNA, pozyskane z tych roślin zostało wprowadzone między innymi do pomidorów, melonów, papai, ryżu i również do ziemniaków. Ale produkowana lektyna dzięki aktywnemu białku, zapewnia ochronę przed różnego rodzaju owadami-szkodnikami. Nigdy jednak nie zapewnia mrozoodporności.
Wojciech Słomka