Data wyborów samorządowych została wyznaczona na niedzielę, 7 kwietnia. Rozporządzenie premiera Donalda Tuska pojawiło się już w Dzienniku Ustaw. Jeden z kluczowych terminów, czyli czas na zgłaszanie kandydatów na wójtów, burmistrzów i prezydentów miast, upływa 14 marca. We wtorek zaplanowano posiedzenie Komitetu Politycznego PiS, podczas którego ma rozpocząć się zatwierdzanie list kandydatów. Jak ustalił „Super Express”, w tym gronie może zabraknąć czołowych polityków PiS.
Dziennikarze rozmawiali z jednym z polityków partii Jarosława Kaczyńskiego, który przyczyn takiego stanu rzeczy upatrywał w przegranych wyborach parlamentarnych. – Odmówiła Małgorzata Wassermann, odmówił Przemek Czarnek, czy Adam Andruszkiewicz. Wolą zostać w Sejmie albo wystartować w eurowyborach. Wiedzą, że będą firmować swoim nazwiskiem porażkę i to drugą z rzędu – powiedział rozmówca „Super Expressu”.
Europoseł PiS: Posłowie różnych partii nie chcą kandydować
Z kolei europoseł Prawa i Sprawiedliwości Ryszard Czarnecki stwierdził, że nie tylko posłowie PiS nie będą chcieli kandydować w wyborach samorządowych. – O ile wiem, to w ogóle posłowie różnych partii nie chcą kandydować w wyborach samorządowych, uważając, że lepiej się realizują w Warszawie. Jak ktoś jest w Sejmie, to rzadko się zdarza, że potem wraca czy startuje do samorządu – ocenił.
Nieoficjalnie mówiło się, że Wassermann może być kandydatką PiS na stanowisko prezydenta Krakowa, a Czarnek miał ubiegać się o fotel prezydenta Lublina. Były minister edukacji miał już jednak wyznaczyć innego kandydata: marszałka województwa Jarosława Stawiarskiego. Z kolei Wassermann miała startować za namową Beaty Szydło. – Byłabym szczęśliwa, gdyby pani Małgorzata Wassermann się zdecydowała. Uważam, że byłaby świetnym prezydentem, ale to przede wszystkim musi być jej decyzja – mówiła Szydło na spotkaniu z wyborcami w Krakowie w ubiegły weekend.