Za opłacenie leczenia zwierząt oraz “”sprzątanie” tych martwych odpowiedzialne są gminy. To one muszą znaleźć pieniądze na leczenie poranionych drutem żyletkowym ofiar. Istnieje również możliwość pozwania Skarbu Państwa, która daje szansę na naprawienie szkód środowiskowych spowodowanych montażem drutów oraz zwrot kosztów.
Jak wynika z raportu Fundacji Niech Żyją! i Sieci Obywatelskiej Watchdog Polska wiele gmin nie wie (lub udaje), że to do nich należy obowiązek „utylizacji” lub leczenia zwierząt, które ucierpiały w wyniku zaplątania w druty na granicy. Redakcja „Prawa” wskazuje na nieprawidłowości w tej kwestii.
„Prawo” zwraca uwagę na niewiedzę Powiatowego Inspektoratu Weterynarii w Białymstoku, który teoretycznie powinien być informowany o takich zdarzeniach. Do PIW w Białymstoku nie napływają informacje na temat ofiar zaplątanych w concertinę, PIW nie udziela też im pomocy.
Natomiast mieszkańcy mają nieoficjalnie twierdzić, że do zabitych zwierząt przyjeżdżają rzeźnicy, którzy patroszą zwierzęta i zabierają ich cenne mięso.
Gminy potwierdzają, że zwierzęta są ofiarami concertiny. Gmina Janów Podlaski poniosła koszt utylizacji jednego dzikiego zwierzęcia, które zginęło w drucie. W gminie Hanna zaistniała konieczność uśpienia jednego łosia, który wpadł w concertinę, a Straż Graniczna, pracownicy gminy i lekarz weterynarii uwolnili i po opatrzeniu ran zwrócili wolność dwóm sarnom zaplątanym w concertinie. Przykładów jest więcej.
Przedstawiciele gmin mają jednak wątpliwości czy to one odpowiadają za udzielanie pomocy oraz utylizację ciał zwierząt, które umarły w concertinie. Gmina w Bartoszycach tłumaczy, że gminy mają zapewnić usuwanie, transport i unieszkodliwianie zwłok bezdomnych zwierząt lub ich części oraz współdziałać z przedsiębiorcami podejmującymi działalność w tym zakresie. Czy tak sformułowany przepis stanowi, że obowiązek ten dotyczy wyłącznie zwierząt bezdomnych, czyli według gminy zwierząt domowych lub gospodarskich? Nie tylko – twierdzi radca prawny Adam Kuczyński. Gminy nie mogą więc uchylać się od obowiązków.
„Nadzwyczajne okoliczności, w jakich zasieki te, podobnie jak inne urządzenia na granicy polsko-białoruskiej, powstawały, rodzą wątpliwości co do różnego rodzaju prawnych konsekwencji ich istnienia. W szczególności wątpliwości te mogą dotyczyć tego, kto jest odpowiedzialny za zapewnienie udzielenia pomocy zwierzętom rannym i utylizację ciał zwierząt, które zginęły w concertinie” – czytamy w raporcie „Concertina zabija”.
Podmiotem odpowiedzialnym za organizację i prowadzenie pomocy zranionym zwierzętom jest właściwa miejscowo gmina. Podmiotem odpowiedzialnym za uprzątanie i utylizację ciał martwych zwierząt znajdujących się w przestrzeni publicznej, a taką przestrzenią jest np. rzeka i jej brzegi także jest gmina.
Pas drogi granicznej jest z kolei własnością Skarbu Państwa, pozostającą pod ścisłą kontrolą odpowiednich Oddziałów Straży Granicznej. Według radcy w mocy pozostają unormowania, o których mowa powyżej. Zgodnie z prawem gmina może apelować do Skarbu Państwa o zwrot kosztów, które poniosła w związku ze śmiercią i leczeniem zwierząt w drucie kolczastym na granicy.