Jak dowiedziała się Interia, wybór w Lublinie padł na Roberta Derewendę, miejskiego radnego PiS, dyrektora lubelskiego oddziału Instytutu Pamięci Narodowej. To kandydatura dość zaskakująca, lecz decyzja zapadła w czasie poniedziałkowego spotkania lubelskich władz PiS.
Gwiazdą wydarzenia był ułaskawiony niedawno Mariusz Kamiński, który szykowany jest na „jedynkę” tego okręgu w wyborach do europarlamentu. Marszałek województwa lubelskiego Jarosław Stawiarski ma w tych wyborach dostać numer dwa. W partii oceniono, że skazywanie go na porażkę z Krzysztofem Żukiem jest błędem w kontekście startu do PE.
Lublin. Jarosław Stawiarski „uprosił” prezesa PiS
– W czasie spotkania, po odsłonięciu pomnika, uprosił prezesa Kaczyńskiego, żeby nie startować w wyborach na urząd prezydenta – mówi nam jeden z lubelskich działaczy PiS, chcący zachować anonimowość.
Problem w tym, że PiS w Lublinie nie ma nikogo na tyle charyzmatycznego, by móc podjąć rękawicę rzuconą przez Krzysztofa Żuka. Jedyną możliwością realnego zawalczenia o prezydenturę był Przemysław Czarnek, jednak polityk już kilka miesięcy temu zapowiedział wprost, że nie zamierza się o to ubiegać.
Wiadomo nie od dziś, że ma on zupełnie inne, centralne ambicje. Wymieniany jest w gronie kandydatów do objęcia „prezesury” po Jarosławie Kaczyńskim. Póki co, Przemysław Czarnek ma być jednak szefem sztabu samorządowej kampanii wyborczej PiS.
Wybory samorządowe. Robert Derewenda kandydatem PiS
Wydaje się więc, że największa partia opozycyjna stawia na Lublinie krzyżyk. Trudno bowiem na poważnie traktować zapowiedzi walki o prezydenturę przez Roberta Derewendę, którego postać nie jest szczególnie kojarzona w mieście.
– Doktor Robert Derewenda to człowiek młody, perspektywiczny, doskonale zna problemy Lublina i ma na nie receptę. Nie mówię tylko o infrastrukturze, czy inwestycjach, ale także fatalnym stanie finansów miasta, a nasz kandydat gwarantuje zrobienie w tym zakresie porządku – mówi Marek Wojciechowski, sekretarz lubelskich struktur Prawa i Sprawiedliwości.
Jest jednak coś, co Derewendę różni od Stawiarskiego i Zbigniewa Wojciechowskiego – nie ma on szczególnej zażyłości z aktualnym prezydentem miasta. Projektujący kampanię wyborczą Przemysław Czarnek zamierza to wykorzystać. Prezes Jarosław Kaczyński miał na spotkaniu władz partii polecić bowiem, by wszędzie tam, gdzie to możliwe, walka była ostra. A tego nie gwarantowali ani Jarosław Stawiarski, ani Zbigniew Wojciechowski.
– Jestem człowiekiem otwartym na rozmowy z każdym. Jeśli by mnie wybrano, kampania byłaby spokojna – zapowiadał nam jeszcze we wtorek Zbigniew Wojciechowski, polityk związany do 2018 roku z Porozumieniem a następnie z Prawem i Sprawiedliwością.
Te słowa mogły ostatecznie przesądzić o losie kandydatury.
Wybory samorządowe w Lublinie. Krzysztof Żuk idzie po reelekcję
Przypomnijmy, w zeszłym tygodniu Krzysztof Żuk zarejestrował własny komitet wyborczy, ale może liczyć na poparcie swojej macierzystej partii, czyli Platformy Obywatelskiej. W wyborach zamierza wystartować także Wojciech Wołoch, wicewojewoda lubelski. Dojdzie do tego tylko wówczas, gdy Polska 2050 zdecyduje się wystąpić samodzielnie.
Warto także odnotować, że do startu przymierza się pisarz kryminałów o Lublinie, Marcin Wroński. Choć nie jest do końca jasne z czyim poparciem, to nieoficjalnie mówi się o tym, że Wroński ma rozmawiać z przedstawicielami Konfederacji.