To właśnie wapienne skały są tu kapsułami czasu ze szczątkami zwierząt paleozoiku, gdy tereny Kentucky pokrywał ocean zamieszkały przez wiele niezwykłych istot. Także rekiny zwane ctenakantami.
Rekiny te miały niezwykłe ciała. Ich płetwy wzmocnione były kolcami, a silne zęby wyglądały doprawdy niesamowicie. Jeden silny ząb o mocnym ostrzu otoczony był mniejszymi, nieco hakowatymi – czyli tak, jakby nóż otaczała grupa małych haczyków czy widelców. To uzębienie kladodontyczne – zabójcza broń dewońskich rekinów.
Wyobraźmy sobie teraz rekina o 7-metrowym ciele, dużej, szerokiej paszczy i takich zębach. Tak właśnie wyglądały ctenakanty, których dwóch nowych przedstawicieli odsłoniły skały w jaskini w Kentucky. Ich skamieniałe szczątki znajdowały się w niezmierzonym bogactwie szkarłupni, mszywiołów, koralowców, głowonogów czy skorupiaków, co wskazuje na to, że ryby pływały w wódach płytkiego morza pokrywającego wtedy te okolice USA przed 325 milionami lat.
To był niezwykły okres, bo morze to łączyło współczesne tereny Europy, Ameryki Północnej i północnej Afryki. Tereny, które potem się rozdzieliły i z których morze zniknęło, ustępując pola kontynentowi Pangea.
Troglocladodus trimblei i Glikmanius careforum nie osiągały aż 7 metrów długości jak największe ctenakanty, ale wielkość tych ryb szacuje się na 3,5 do 3,7 metra. Jak na współczesne warunki, byłyby to zatem rekiny naprawdę duże, a w ówczesnym karbońskim już morzu stanowiły istotne i groźne drapieżniki. Zdaniem badaczy skamieniałości z Mammoth Cave, te nowo poznane gatunki rekinów polowały na głowonogi, ale także na inne mniejsze rekiny. Być może to one stanowiły ich ważny element diety.