Premier Donald Tusk w poniedziałek odbędzie błyskawiczne wizyty w Paryżu i Berlinie. Najpierw uda się do stolicy Francji, gdzie w Pałacu Elizejskim przyjmie go prezydent Emmanuel Macron. Następnie w stolicy Niemiec spotka się z kanclerzem Olafem Scholzem. Były premier Leszek Miller podkreślał w Polskim Radiu 24, że obie wizyty mają bardzo duże znaczenie. – Tym bardziej, że w ostatnich latach stosunki z Paryżem i Berlinem były mocno napięte – zauważał.
– Tusk stoi przed trudnym zadaniem odbudowy tych stosunków i ożywienia Trójkąta Weimarskiego, którego nie doceniała ekipa Kaczyńskiego – stwierdził Miller.
Miller o słowach Trumpa: Nic nowego
Były premier poruszył również inny wątek związany z polityką zagraniczną. Odniósł się do kontrowersyjnej wypowiedzi Donalda Trumpa, który stwierdził, że „zachęcałby” Rosję, by „robiła cokolwiek jej się podoba” z państwami NATO, które „nie płacą”, czyli przeznaczają mniej niż 2 procent PKB na obronność. – Trump posługiwał się takimi sformułowaniami również wtedy, gdy był prezydentem USA. Też mówił, że jak Europa nie będzie płacić, to on nie będzie miał żadnych zobowiązań, żeby bronić Europy – zauważał Miller.
– On nic nowego nie mówi – podkreślał. Zaznaczał jednak, że Trump ma realne szanse, aby ponownie zostać prezydentem USA, dlatego takie słowa to „niepokojące sygnały”, które powinny skłonić Europę do poszukiwania „alternatywy”.
Na koniec Miller powtórzył swoją deklarację, że obecna kadencja będzie jego ostatnią w Parlamencie Europejskim, a po nadchodzących wyborach uda się na polityczną emeryturę. – Wiek robi swoje. Pora na młodszych kolegów i koleżanki – przyznał. – Chcę spędzić resztę swojego życia bez surowych zobowiązań – dodał były premier.