Donald Trump podczas sobotniego wystąpienia w Karolinie Południowej przytoczył swoją rozmowę z jednym z przywódców „dużego kraju” należącego do NATO. Miał w niej stwierdzić, że jeśli kraj nie płaci wystarczająco na Sojusz, USA nie będą go bronić w razie agresji Kremla. – Właściwie zachęcałbym ich (Rosję – red.), żeby zrobili z wami, co chcą – dodał były prezydent.
Słowa Trumpa są szeroko komentowane na świecie i w Polsce. W poniedziałek głos w sprawie zabrał prezydent USA Joe Biden. Na platformie X napisał, że „obietnica NATO – że atak na jednego jest atakiem na wszystkich – zapewnia bezpieczeństwo amerykańskim rodzinom”.
„To takie proste. Każda osoba, która kwestionuje trwałość tej przysięgi, stanowi zagrożenie dla naszego bezpieczeństwa” – skwitował obecny przywódca Stanów Zjednoczonych.
Joe Biden odpowiada na słowa Donalda Trumpa. Jest też reakcja Nikki Haley
Wpis Bidena nie jest pierwszą reakcją z Białego Domu na wypowiedź Trumpa. Wcześniej rzecznik administracji prezydenta Andrew Bates uznał, iż „zachęcanie do inwazji morderczych reżimów na naszych najbliższych sojuszników jest przerażające i bezsensowne”. „To zagraża bezpieczeństwu narodowemu Ameryki, globalnej stabilności i naszej gospodarce krajowej” – przestrzegał.
Pojawił się też komentarz Nikki Haley z Partii Republikańskiej, która jest ostatnią liczącą się kontrkandydatką Donalda Trumpa w republikańskich prawyborach prezydenckich. Jej zdaniem przez lata NATO było sukcesem, bo w państwach do niego należących nie wybuchła wojna. – Rosja uderzyła w Gruzję, Ukrainę i Mołdawię – wyliczyła.
Rywalka Trumpa punktuje jego błędy. „Potrzebujemy sojuszników po 11 września”
Haley nazwała Władimira Putina „człowiekiem, który stoi za zabójstwami ludzi, swoich przeciwników i który chce zniszczyć USA, a także jest ścigany międzynarodowym nakazem aresztowania„.
– Błędem Donalda Trumpa jest stawanie po stronie bandyty, jakim jest Putin w sprawie sojuszników Stanów Zjednoczonych. Potrzebujemy ich wielu po 11 września 2001 roku. Lepiej, żebyśmy o tym pamiętali – mówiła.
Podkreśliła też, że celem jest zapobieganie wybuchowi wojny. – Zauważcie, co mówił Putin: jeśli zagarnie Ukrainę, następna będzie Polska i kraje bałtyckie, członkowie NATO, a to pociąga USA do wojny – stwierdziła republikanka.