Zacznijmy od tego, że gogle Vision Pro to naprawdę przełomowy sprzęt, który korzysta z praktycznie wszystkich najważniejszych spośród najnowszych zdobyczy technologii konsumenckich. Apple upchało w nich futurystyczne rozwiązania, które zachwycają poziomem zaawansowania i minimalizmem. Trudno uwierzyć, że inżynierom z Cupertino udało zmieścić się tak wiele podzespołów na tak małej przestrzeni, dlatego każdy fan technologii powinien obejrzeć film przygotowany przez iFixit.
Aby jednak nie popaść w przesadny hurraoptymizm, należy zdawać sobie sprawę z pewnej bardzo ważnej kwestii: na tym etapie Apple Vision Pro to nie jest jeszcze sprzęt dla każdego. I zdecydowanie nie na każdą kieszeń, bo gogle – choć oficjalnie nie są jeszcze dostępne w Polsce – w przeliczeniu na złotówki kosztują ok. 15 tysięcy złotych. Sporo. Nawet dla zdecydowanej większości użytkowników iPhone’a te gogle to tylko intrygująca ciekawostka do obejrzenia „za szybą”. I nic więcej.
Trzeba jednak pamiętać, że Vision Pro tak de facto są w stanie zastąpić wiele innych urządzeń: telewizor, monitor, komputer, tablet, słuchawki; można posłuchać na nich muzyki, obejrzeć serial, napisać tekst, zmontować pliki wideo, robić… cokolwiek. Tyle że na tym etapie należy traktować to wyłącznie jako ciekawostkę – sprzęt do wypożyczenia dwa tygodnie, żeby pobawić się najnowszą zdobyczą technologii prosto od Apple. Pierwsza wersja gogli nie jest odpowiednio wygodna, nie wygląda też tak, że chciałoby się wyjść w nich na ulicę.
Recenzenci co do Apple Vision Pro są w większości zgodni: to rewelacyjna i rewolucyjna wizja przyszłości, ale jeszcze nie na teraz.