Przemysław Czarnek stwierdził, że mandat, który obejmuje Monika Pawłowska jest nielegalny. – Tak też uważa Sąd Najwyższy. Obejmowanie 461. mandatu w Sejmie, wbrew wcześniejszym deklaracjom pani Pawłowskiej, jest po prostu niepoważne. Ale to jej wybór – przyznał w rozmowie z Wirtualną Polską szef lubelskich struktur PiS.
Monika Pawłowska pojawiła się we wtorek w Sejmie i potwierdziła, że obejmie mandat po Mariuszu Kamińskim. W rozmowie z dziennikarzami zapewniła, że zostanie posłanką niezrzeszoną, jeżeli Prawo i Sprawiedliwość nie zgodzi się, żeby należała do klubu, po objęciu mandatu. Wykluczyła możliwość przejścia do innej partii.
Odnosząc się do krytyki ze strony byłego ministra edukacji odparła: „Czy minister Czarnek powinien mówić mi cokolwiek na temat wstydu? Nie wydaje mi się”. Z kolei na słowa o 461. mandacie stwierdziła, że „pan minister chyba nie zajmuje w Sejmie dwóch miejsc”.
Monika Pawłowska: Nie mam sobie nic do zarzucenia
Dziennikarze przypomnieli jej polityczną przeszłość i pytali czy nie obawia się opinii „najbardziej obrotowej posłanki” przez przynależność do Wiosny, Lewicy, a później Porozumienia. – Znam posłów, którzy i przez czternaście partii przeszli i nikogo to nie dziwi. Jeżeli chodzi o kwestie, którymi się zajmowałam są bardzo zbieżne. Mówię tutaj o mieszkalnictwie, pomocy najbiedniejszym – wymieniała.
– Zrobiliście ze mnie demona wiarygodności. Nie mam sobie nic do zarzucenia. To świadczy o świadomych decyzjach, a nie wiarygodności – przekonywała Monika Pawłowska.
Pytana o to, czy jej decyzja jednoznaczna jest ze stwierdzeniem wygaśnięcia mandatu Mariusza Kamińskiego podkreślił, że nie jej to oceniać. – Ufam i wierzę, że skoro marszałek wysyła do mnie pismo, to jest to pismo zgodne z prawem. Ciężko rozmawiać o interpretacjach ministra Czarnka – dodała.