Michelle Obama, żona byłego prezydenta USA Baracka Obamy jest popularną osobistością w Stanach Zjednoczonych. W związku z tym wielokrotnie pojawiają się spekulacje, zarówno po lewej, jak i prawej stronie amerykańskiej sceny politycznej, o możliwym starcie Michelle Obamy w wyborach prezydenckich. Zwłaszcza wobec wątpliwości dotyczących pełni sił obecnego prezydenta Joe Bidena ze względu na jego wiek.
Michelle Obama przecina spekulacje ws. startu w wyborach
O sprawę NBC News zapytało biuro byłej pierwszej damy.
– Jako była pierwsza dama, Michelle Obama wielokrotnie podkreślała na przestrzeni lat, że nie będzie kandydować na prezydenta – stanowczo stwierdziła powiedziała Crystal Carson, dyrektor ds. komunikacji w biurze byłej pierwszej damy. – Pani Obama wspiera kampanię reelekcyjną prezydenta Joe Bidena i wiceprezydent Kamali Harris – dodano w komunikacie.
Źródła portalu wskazują, że Obama rzeczywiście planuje włączyć się w kampanię Joe Bidena, jednak jej zaangażowanie ma być ograniczone w porównaniu do jej męża. Obama ma być od lat niechętna do pełnego włączenia się w walkę polityczną. Jednak środowisko wokół obecnego prezydenta ma dążyć do maksymalizacji jej udziału w kampanii, licząc na to, że była pierwsza dama może zwiększyć frekwencję, zachęcając do głosowania osoby młode i osoby o innym niż biały kolorze skóry.
„Prezydent i Michelle Obama byli niezwykle pomocni w walce o pokonanie Donalda Trumpa i wybranie po raz pierwszy prezydenta Bidena i wiceprezydenta Harrisa i jesteśmy wdzięczni za ich głos i wsparcie w walce o losy naszej demokracji w listopadzie” – stwierdził w oświadczeniu cytowanym przez NBC News rzecznik kampanii Joe Bidena, Kevin Munoz.
„Superwtorek” w USA. Biden i Trump zdecydowanie zwyciężyli
We wtorek 5 marca zarówno Demokraci, jak i Republikanie zorganizowali prawybory w kilkunastu stanach, ze względu na ich liczbę nazywane „superwtorkiem”. Donald Trump zdecydowanie pokonał swoją rywalkę, byłą ambasador USA przy ONZ Nikki Haley. Były prezydent Stanów Zjednoczonych uzyskał poparcie 617 delegatów, natomiast jego główna rywalka zaledwie 23. Łącznie polityk zgromadził już na swoim koncie 893 z 1215 głosów potrzebnych do uzyskania nominacji.
Także Joe Biden może zapisać na swoim koncie spory sukces. Obecny amerykański prezydent w prawyborach Demokratów przegrał jedynie w Samoa Amerykańskim z biznesmenem Jasonem Palmerem. W pozostałych stanach poparcie dla niego oscylowało wokół 80 proc. Joe Biden ma na swoim koncie 1397 z 1969 głosów delegatów potrzebnych do nominacji.