Julia Nawalna opublikowała kolejne po śmierci męża nagranie w mediach społecznościowych. Tym razem jednak oprócz odniesienia się do śmierci rosyjskiego opozycjonisty, skierowała do Rosjan przekaz dotyczący nadchodzących wyborów prezydenckich, w których Władimir Putin wystartuje po raz piąty.
Nawalna zachęca Rosjan do protestu w dniu wyborów. Tego chciał jej mąż
Nagranie Julii Nawalnej zostało opublikowane w portalu X i na YouTubie. Żona zmarłego rosyjskiego opozycjonisty przekonuje, że udział tłumów Rosjan w pogrzebie jej męża napawa ją nadzieją.
– Patrząc na was, jestem przekonana, że nie wszystko jest na próżno, a ta myśl daje mi siłę – powiedziała – Teraz wszyscy wiecie, że nas jest właściwie wielu, wszyscy ci, którzy kochają i wspierają Aleksieja, którzy podzielają jego idee i, dopóki mamy siebie nawzajem, to nie jest koniec – dodała.
W kolejnej części nagrania, Nawalna przekonuje Rosjan do wzięcia udziału w proteście „W Południe przeciw Putinowi”, do którego namawiał jej mąż w jednej z ostatnich wiadomości przed śmiercią. Chodzi o pójście na wybory 17 marca w samo południe. Masowe głosowanie o tej właśnie godzinie ma sparaliżować lokale wyborcze poprzez stworzenie tłumów. Jednocześnie głosowanie będzie zauważalnym znakiem oporu, na który władzom będzie ciężko zareagować – bo przecież nie zakażą ludziom głosowania w wyborach, które same wspierają.
„W południe przeciw Putinowi”
Nawalna nazwała wybory „całkowitą fikcją i fałszerstwem”, ale zachęca do udziału w nich w samo południe na znak protestu.
– Co robić dalej? Wybór należy do was. Możecie głosować na dowolnego kandydata, oprócz Putina – wskazuje opozycjonistka – Możecie zniszczyć kartę do głosowania, możecie napisać „Nawalny” wielkimi literami na niej. A nawet jeśli nie widzicie sensu w głosowaniu w ogóle, możecie po prostu przyjść i stanąć przy lokalu wyborczym, a potem odwrócić się i wrócić do domu – wskazała.
– To jest bardzo prosta i bezpieczna akcja, nie można jej zabronić, a pomoże milionom ludzi zobaczyć osoby o podobnych przekonaniach i zdać sobie sprawę, że nie jesteśmy sami. Jesteśmy otoczeni przez ludzi, którzy również są przeciwko wojnie, przeciwko korupcji i przeciwko bezprawiu – wymieniała wdowa po Aleksieju Nawalnym.
Odpowiedziała też na możliwe wątpliwości ws. tej akcji. – Co mogą zrobić? Zamknąć na godzinę lokale? Nie wpuścić was? Macie pełne prawo, by przyjść głosować kiedy chcecie. I południe, 17 marca nie jest w niczym bardziej niebezpieczne niż w inne dni. Im bardziej będą was straszyć, tym bardziej musimy zrozumieć: jeśli tak bardzo tego nie chcą, to znaczy, że to dla nich problem, a jeśli to dla nich problem. A jeśli to dla nich problem, to znaczyć, że trzeba dokładnie tak działać – oceniła.
– O tej akcji powinni dowiedzieć się wszyscy. Namówcie jednego człowieka, by przyszedł z wami. Jeśli przyjdziemy w tym samym czasie, nasz głos będzie bardziej słyszany – podkreśla opozycjonistka. – To w żadnym razie nie są wybory. Putin w żadnym razie nie będzie legalny prezydentem ani dla nas, ani dla całego świata. Ale w południe, 17 marca, możemy przyjść i zobaczyć się nawzajem, zobaczyć, że jest nas wielu i jesteśmy silniejsi – wskazała Julia Nawalna na koniec nagrania.