Sprawa zaczęła się w 2018 roku, kiedy Stanisław Piotrowicz, wówczas jako poseł Prawa i Sprawiedliwości komentował protest Obywateli RP przeciwko wyborowi kandydatów na sędziów SN przez tzw. neo-KRS. Obecny sędzia Trybunału Konstytucyjnego stwierdził wtedy, że garstka osób niezadowolonych z utraty przywilejów, jak określił niektórych sędziów, nie może blokować prac organu konstytucyjnego.
Piotrowicz musi przeprosić za nazwanie sędziów „złodziejami”
Dziennikarze dopytywali polityka, o jakie przywileje chodzi. Ten stwierdził, że nie chodzi o same przywileje, ale żeby „sędziowie, którzy są zwykłymi złodziejami, nie orzekali dalej”.
Słowa Piotrowicza wywołały szerokie oburzenie w środowisku sędziowskim. Najbardziej dotknięci nimi poczuli się ówczesna I prezes SN Małgorzata Gersdorf i sędzia SN Krzysztof Rączka, którzy złożyli przeciwko ówczesnemu posłowi PiS pozew o ochronę dóbr osobistych, domagając się przeprosin w mediach, a dodatkowo zadośćuczynienia w kwocie 50 tys. zł na fundację SOS Wioski Dziecięce.
W styczniu 2020 roku Sąd Okręgowy Orzekł, że Piotrowicz musi przeprosić za te słowa, a sąd apelacyjny w grudniu 2021 roku podtrzymał tę decyzję. Stanisława Piotrowicza, prokuratora w czasie stanu wojennego, zobowiązano do zapłaty 20 tys. zł zadośćuczynienia na Stowarzyszenie SOS Wioski Dziecięce oraz zamieszczenie przeprosin w formie oświadczenia w głównym wydaniu „Faktów” TVN. Treść przeprosin ma być następująca:
„Przepraszam I prezes SN Małgorzatę Gersdorf oraz sędziego SN Krzysztofa Rączkę za to, że w dniu 27 sierpnia 2018 r. obraziłem ich, nazywając sędziów zwykłymi złodziejami, którzy nie powinni orzekać dalej. Stanisław Piotrowicz”.
W grudniu 2021 roku już wtedy jako sędzia Trybunału Konstytucyjnego Piotrowicz nie zgodził się z wyrokiem i postanowił, że nie przeprosi za swoje słowa. Postanowił wnieść do Sądu Najwyższego skargę kasacyjną, która wpłynęła w sierpniu 2022 roku. Skargę kasacyjną złożył też prokurator.
Sąd najwyższy oddalił kasację. Sędzia Rączka: Mam ogromną satysfakcję
Teraz, po sześciu latach sprawa została ostatecznie rozstrzygnięta – 23 lutego Sąd Najwyższy odmówił przyjęcia obu skarg kasacyjnych w sprawie Piotrowicza. Sędzia TK został też obciążony kosztami postępowania kasacyjnego.
To oznacza, że sędzia Piotrowicz nie ma już drogi odwoławczej i musi przeprosić Małgorzatę Gersdorf i Krzysztofa Rączkę. Jednak PiS tak zmienił przepisy, że jeśli sędzia Piotrowicz nie umieści przeprosin w wybranym przez pozywających medium, to zapłaci do 15 tys. zł grzywny, a przeprosiny zostaną zamieszczone w Monitorze Sądowym i Gospodarczym.
— Mam ogromną satysfakcję, i tak to nabierze publicznego rozgłosu, tego pod dywan nie można było zamieść — powiedział Onetowi sędzia Rączka. — Poprzednia władza zastąpiła przeprosiny we wskazanych przez pozywających mediach przeprosinami w Monitorze Sądowym i Gospodarczym, które raczej trudno zauważyć oraz 15-tys. grzywną. Grunt jednak, że pan Piotrowicz będzie musiał przeprosić — podkreślił.