– Do nietypowego zdarzenia doszło na odcinku ochranianym przez mundurowych z placówki w Korczowej – przekazał rzecznik prasowy bieszczadzkiego oddziału SG por. Piotr Zakielarz.
Funkcjonariusze otrzymali sygnał, że ktoś zbliża się do granicy polsko-ukraińskiej.
Na ekranach monitorów pojawiło się… stado hodowlanych owiec. Zwierzęta nieśmiało zbliżyły się do granicy, a następnie „przeskoczyły” na stronę Ukrainy.
Podkarpackie. Owce przekroczyły granicę, poszły do Ukrainy
Owce zaczęły się tam paść. – Strażnicy graniczni zaalarmowali właściciela, który nawoływał swoje zwierzęta, a te skuszone wołaniem wróciły do Polski – relacjonował Zakielarz.
Jak się okazało, to nie pierwsza tego typu przygoda z udziałem niesfornych zwierząt. To samo stado niespełna dwa tygodnie wcześniej weszło na pas drogi granicznej, ale ostatecznie owce nie zdecydowały się przekroczyć granicy.
Straż Graniczna. Niecodzienne interwencje
Rzecznik bieszczadzkiego oddziału Straży Granicznej podkreślał, że historia z owcami nie jest wyodrębnionym przypadkiem. – Naturalna migracja zwierząt, żyjących w strefie nadgranicznej, nie zna granic – wyjaśniał.
Dodał, że funkcjonariusze SG mieli już do czynienia z „forsowaniem” przejść przez watahy wilków, stada jeleni, borsuki, niedźwiedzie czy orły.
Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage – polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!