W środę w Warszawie dojdzie do protestu taksówkarzy. Zablokują oni ruch w centrum, chodząc po przejściach dla pieszych w pobliżu Pałacu Kultury i Nauki. Na nieco ponad tydzień przed wyborami samorządowymi, kierowcy zrzeszeni w tradycyjnych korporacjach chcą pokazać władzom stolicy swoje niezadowolenie z faktu, że Rada Miasta odrzuciła uchwałę, dzięki której stawki opłat za przejazd mogły wzrosnąć (sami taksówkarze mówią o ich urealnieniu).
Taksówkarze walczą nie tylko o większe stawki
„Rzeczpospolita” zwraca uwagę, że ustalany przez samorząd górny limit taryfowy (stawka maksymalna za przejechany kilometr) nie był zmieniany od 22 lat.
Taksówkarze poza wzrostem opłat domagają się również równego traktowania rywali jeżdżących dla popularnych platform. Skarżą się, iż konkurencja z przewozami przez aplikację jest nierówna, bo firmy takie jak Uber czy FreeNow korzystają z tzw. dynamicznych cenników i w praktyce w godzinach szczytu zarabiają więcej, niż taksówkarze mogą wyjeździć w ramach limitu. W efekcie platormy przewozowe rosną w siłę, a kolejne tradycyjne korporacje znikają z rynku.
Związek Zawodowy „Warszawski Taksówkarz” przekonuje, że środowy protest to dopiero początek. Grupa Antyprzewozowa (GAP), jeden z organizatorów akcji podkreśla, że w ciągu przeszło dwóch dekad, gdy maksymalne stawki taryfowe nie były zmieniane, ceny wielu usług i produktów poszły do góry, i to wielokrotnie. Składki ZUS wzrosły w tym czasie o 176 proc., cena paliwa o 110 proc., a wraz ze wzrostem kosztów życia wzrosnąć powinny również zarobki taksówkarzy. GAP zwraca uwagę, że w ciągu ostatnich 22 lat minimalne wynagrodzenie wzrosło o 300 proc., zaś średnia krajowa o 200 proc.
„Rzeczpospolita” zauważa, że cena za przejazd taksówką to maksymalnie 3 zł/km. W zeszłym roku branża starała się o podwojenie tej stawki, ale władze miasta odrzuciły projekt uchwały. W tym roku podobny los spotkał postulat, by podwyższyć górną granicę taryfy do 4 zł/km. Szef „Warszawskiego Taksówkarza” Dariusz Chojnowski podkreśla, że walka z samorządem o podwyżki trwa w sumie od czterech lat, ale jest całkowicie bezskuteczna.