Obecnie aż dziewięć z dziesięciu krajów mających dostęp do Morza Bałtyckiego należy do NATO. Taka sytuacja ma miejsce od momentu, kiedy w marcu tego roku do Sojuszu Północnoatlantyckiego oficjalnie dołączyła Szwecja.
Szwedzki wojskowy o Rosjanach na Bałtyku: Nie można stracić czujności
Komandor porucznik Erik Ahlqvis, szef działu operacyjnego 1 Flotylli Okrętów Podwodnych Szwecji w rozmowie z PAP w kontekście Morza Bałtyckiego przestrzega jednak sojuszników przed stratą czujności. Podkreśla, że dziesiąty kraj z dostępem do tego akwenu, czyliRosja cały czas stanowi zagrożenie. Co prawda Rosjanie mają zachowywać „względną ostrożność” w swoich działaniach na Bałtyku, ale wskazał jednocześnie, że rosyjska marynarka wojenna regularnie prowadzi tam ćwiczenia. Wśród manewrów są także te polegające, które wzmacniają rosyjskie zdolności w wykorzystaniu okrętów podwodnych.
– Rosjanie odrobili pracę domową. Mają nowoczesną technologię i zaawansowane systemy. Dlatego my, jako członkowie NATO, też musimy stale się rozwijać i na bieżąco monitorować ich działania – powiedział Ahlqvis.
Jednocześnie podkreślił, że najważniejszym zadaniem NATO na Bałtyku nie jest eskalacja napięcia, ale odstraszanie poprzez zaznaczanie swojej obecności. Zadaniem m.in. Szwecji ma być w tym kontekście kontrola działań Rosjan i bycie przygotowanym do ewentualnej odpowiedzi.
„500 lat doświadczenia w pływaniu po Bałtyku”
Komandor pytany o możliwości szwedzkiej floty podkreślił, że okręty podwodne stanowią o sile szwedzkiej marynarki. – Nie wiadomo, gdzie są, niezwykle trudno jest je wykryć. Pozostają ukryte pod wodą i to one są dla wroga potencjalnym zagrożeniem – wskazał.
Zaznaczył też, że Szwecja wnosi do Sojuszu Północnoatlantyckiego wiedzę o Morzu Bałtyckim, w tym także kluczowe dla zdolności okrętów podwodnych informacje o zasoleniu poszczególnych obszarów tego akwenu.
– Szwedzka marynarka ma 500 lat doświadczenia w pływaniu po Bałtyku. Znamy te wody, dysponujemy nowoczesną technologią, łodziami podwodnymi, korwetami i umiejętnościami w operowaniu w strefie przybrzeżnej – przekonuje Ahlqvis w rozmowie z PAP. – Teraz wokół Bałtyku mamy przyjaciół, na których zawsze możemy liczyć. W razie potrzeby pomogą nam, a my im. Jeden za wszystkich, wszyscy za jednego – dodaje.