Informację o śmierci Stanisławy Ryster w rozmowie z redakcją Onet Kultura miała potwierdzić rodzina.
Z kolei redakcja „Faktu” przekazała, że pogrzeb znanej dziennikarki odbędzie się w środę 10 kwietnia na Starych Powązkach w Warszawie.
Pierwszy informację o śmierci Stanisławy Ryster poinformował w mediach społecznościowych Mariusz Machnikowski. „Zmarła Stanisława Ryster. Jeśli ktoś był legendą TVP, to Ona na pewno. Pochwalę się – w jednym z wywiadów powiedziała, że spotkała się niedawno z 'jednym ze swoich ulubionych graczy’. Potwierdziła mi potem, że to chodziło o mnie – tydzień wcześniej zaprosiłem Ją na kawę…” – napisal mężczyzna.
Stanisława Ryster nie żyje. Miała 81 lat
Stanisława Ryster urodziła się w czasie wojny we Lwowie. Wraz z rodziną przetransportowana do Katowic, po maturze dostała się na prawo na Uniwersytecie Warszawskim.
Skończyła prawo, jednak wkrótce po obronie dyplomu trafiła na casting do TVP. Następnie zaczęła czytać wiadomości, jednak Polacy zapamiętają jej kultowe prowadzenie teleturnieju „Wielka Gra”, w którym występowała od 1975 do 2006 roku.
Program niespodziewanie został zdjęty z anteny z powodu zbyt niskiej oglądalności.
– Nikt z szefów nie uznał, że trzeba ze mną porozmawiać. Żadnego pisma, nikt nie powiedział: „Taka nasza decyzja” – mówiła potem Stanisława Ryster, która o decyzji ówczesnych władz stacji miała dowiedzieć się z prasy.
Stanisława Ryster nie żyje. „Często pytali mnie o nogi”
Po rozstaniu z publicznym nadawcą Stanisława Ryster podjęła decyzję o wycofaniu się z życia publicznego. Zawsze chroniła swoje życie prywatne.
– Mam córkę, dwoje wspaniałych wnuków, którzy mnie odwiedzają, a ja odwiedzam ich. Mam swoje mieszkanie, znajomych. To im poświęcam czas. Trzeba sobie ugotować, pójść na zakupy, posprzątać, zawsze jest coś do roboty. I oglądam filmy przyrodnicze. Wspaniałe, bardzo polecam – mówiła w jednym z wywiadów. Dwukrotnie wychodziła za mąż.
Pomimo wielu propozycji dziennikarka nie zdecydowała się na powrót do telewizji.
– Dzisiejsza telewizja to dziadostwo. Nie wyobrażam sobie, by w niej pracować. Teraz produkuje się głupoty, dlatego nie chcę wracać! Cieszę się emeryturą – powiedziała swego czasu „Faktowi”.
Przez lata telewidzowie „Wielkiej gry” zwracali się do Stanisławy Ryster z serią osobliwych pytań. Dziennikarka najczęściej mierzyła się z kwestią… nóg.
– Czy to wygodnie tak siedzieć przez godzinę z jedną założoną na drugą, czy mnie plecy nie bolą? Otóż odpowiadam krótko: Nie! Taka pozycja była dla mnie komfortowa, w dodatku założenie nogi na nogę wymusza prostą postawę, czyli pomaga kręgosłupowi i – znów powtórzę – „robię to, co chcę, bo to jestem ja i nogi są też moje”. Chociaż pisali różnie, że ktoś mi te nogi ustawiał, a nawet – wyczytałam w internecie – że mi je sztucznie przesuwali. Czego to ludzie nie wymyślą! – śmiała się na łamach prasy.
Za swoje dokonania w mediach Stanisława Ryster otrzymała statuetkę Super Wiktor 1998 dla „osobowości telewizyjnej za całokształt twórczości”. Dziennikarka nie ukrywała nigdy swojej krytycznej opinii o zmianach we współczesnych mediach.
– (Prezenterzy) posługują się fatalną polszczyzną i nie mogę tego słuchać. We wszystkich telewizjach prowadzący robią okropne błędy językowe. Tacy jesteśmy patrioci, a nie mamy szacunku do własnego języka? Kiedyś na wszystko zwracało się uwagę – mówiła Ryster.
Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage – polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!