Prokuratura chce postawić kolejne zarzuty Mariuszowi Kamińskiemu i Maciejowi Wąsikowi – donosi „Rzeczpospolita”. Do obu polityków już pod koniec marca wysłane miały zostać wezwania do stawienia się na przesłuchania w Prokuraturze Okręgowej w Warszawie, a ich termin miał zostać wyznaczony na 18 kwietnia.
Prokuratura potwierdza prowadzenie postępowania
Fakt, że trwa w prokuraturze postępowanie, potwierdził prok.Szymon Banna, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie. Na chwilę obecną nie postawiono jeszcze żadnych zarzutów.
– Przedmiotowe postępowanie dotyczy podejrzenia popełnienia czynu polegającego na niestosowaniu się do zakazu zajmowania określonych stanowisk, czyli czynu z art. 244 kodeksu karnego – usłyszała „Rzeczpospolita”.
Postępowanie zostało wszczęte po kilku doniesieniach do prokuratury. Złożyć je mieli m.in. „osoba prywatna”, Ośrodek Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych i poseł Roman Giertych.
Ostatni z wymienionych o potencjalnym popełnieniu przestępstwa przez Kamińskiego i Wąsika mówił już w momencie, kiedy miało do niego dojść. – Byliśmy świadkami czynu zabronionego – słyszeliśmy z ust Giertycha.
Do trzech lat pozbawienia wolności
Dowodami w postępowaniu mają być m.in. materiały potwierdzające obecność polityków w Sejmie, czy odpisy prawomocnych wyroków skazujących.
Okres naruszenia zakazu obejmować ma tydzień – od 21 do 28 grudnia. Za taki czyn politykom grozić może do trzech lat pozbawienia wolności.
Sprawa dotyczy przede wszystkim stawienia się przez polityków w Sejmie i aktywnego udziału w obradach 21 grudnia 2023 roku – to wtedy Kamiński pokazał „gest Kozakiewicza” – czyli dzień po wydaniu w ich sprawie prawomocnego wyroku.
Wówczas względem prawa oboje mieli zakaz pełnienia funkcji publicznych. Sami jednak uznają, że nadal pozostają posłami. Ponadto podpierają to kontrowersyjnymi orzeczeniami Izby Kontroli Nadzwyczajnej SN.
Adwokat Kamińskiego komentuje postępowanie
„Rzeczpospolita” o sprawę zapytała mec. Michała Zuchmantowicza, adwokata Kamińskiego. – Wyrok sądu nie do końca jest adresowany do kwestii wykonywania mandatu. Orzeczony zakaz jest bowiem zawężony do zakazu obejmowania stanowisk. Dlatego będziemy się spierać o to, czy można ogłaszać zarzut w sytuacji, kiedy sąd nie zakazał wykonywania mandatu posła – usłyszeli dziennikarze.