Na rozprawie stawił się osobiście Gibała, który mówił – jak podaje portal lovekrakow.pl – tak: – Pan poseł Miszalski przedstawił mnie jako osobę, która aspirowała do różnych inicjatyw politycznych, ale była odrzucana. To podważyło zaufanie wyborców do mnie – uważa Gibała. Polityk domagał się przeprosin, sprostowania oraz wpłaty 20 tys. zł na rzecz Fundacji Pan i Pani Pies.
Co interesujące, krakowski sąd poniekąd przyznał rację Gibale, ale wniosek oddalił, bo uznał jego żądania za zbyt wygórowane. Jak mówiła sędzia cytowana przez lovekrakow.pl, wypowiedź Miszalskiego nie była precyzyjna. – Szczególnie kategoryczne użycie określeń typu: „ale go nie przyjęli”, „go odrzucili”, nie znajduje pokrycia w ustalonych faktach – mówiła sędzia. Mimo to odrzuciła wniosek, bo jak tłumaczyła, „nie może zostać uwzględniony ze względu na zawartą w nim treść, sposób sformułowania żądania. Wnioskodawca nie domaga się bowiem złożenia oświadczenia, iż wypowiedź jest nieprawdziwa, lecz domaga się złożenia oświadczenia kreującego inną, pozytywną wypowiedź”.
Gibała i Miszalski o werdykcie sądu. Obaj mówią o wygranej
Gibała i jego pełnomocnicy nie wykluczają odwołania. Polityk o sprawie napisał w mediach społecznościowych: „Wygraliśmy z Aleksandrem Miszalskim – sąd przyznał mi rację, że Miszalski mówił nieprawdę o mojej przeszłości politycznej. Jednocześnie sąd oddalił mój wniosek o przeprosiny z przyczyn formalnych”.
Sztab Miszalskiego wydał w tej sprawie oświadczenie. Interia dotarła do niego jako pierwsza.
„Krakowski sąd w całości odrzucił, skierowany w trybie wyborczym, wniosek Łukasz Gibały przeciwko Aleksandrowi Miszalskiemu. Sąd postąpił zgodnie z tym, o co wnioskował pełnomocnik Aleksandra Miszalskiego. Wszystkie inne stwierdzenia w tym temacie są nieprawdziwe” – czytamy w krótkim oświadczeniu.
Przypomnijmy, że sprawa dotyczyła słów wypowiedzianych w Interii. Dziennikarze Dawid Serafin i Łukasz Szpyrka w najciekawszym wyborczo mieście przygotowali cykl „Bitwa o Kraków”. Przeprowadzili rozmowy z sześcioma kandydatami na prezydenta, m.in. z Gibałą i Miszalskim.
Wywiad, w którym Miszalski wypowiada słowa, które nie spodobały się Gibale, znajduje się poniżej.