Wyjątkowo wczesna, rekordowa fala upałów nawiedziła w połowie lutego południową część Afryki Zachodniej. Z nowej analizy przeprowadzonej przez międzynarodowy zespół naukowców wynika, że zmiany klimatyczne zwiększyły prawdopodobieństwo pojawienia się tych ekstremalnych upałów dziesięciokrotnie. Doprowadziły też do podniesienie wskaźnika ciepła o około cztery stopnie Celsjusza w porównaniu do poziomu, który byłby możliwy bez dodatkowych gazów cieplarnianych w atmosferze.
Przekraczający 40 stopni Celsjusza upał dotknął milionów ludzi, ale liczba przedwczesnych zgonów i zachorowań nie jest znana ze względu na brak raportów ze szpitali w dotkniętym ekstremalną pogodą regionie.
Region ten jest największym na świecie eksporterem kakao. Przedstawiciele miejscowych rolników twierdzą, że upał osłabił ich drzewa, które już wcześniej uszkodzone przez ekstremalne opady w grudniu. Może to doprowadzić do dalszego wzrostu cen kakao, kluczowego składnika czekolady, które w ostatnich latach i tak zdecydowanie zdrożało z powodu szkód wyrządzonych w uprawach przez zmiany klimatu.
Jak podaje Reuters, w marcu główne plantacje kakao w Ghanie wstrzymały lub ograniczyły przetwarzanie, ponieważ nie było ich stać na zakup ziaren. Cena ziaren kakaowych wzrosła do poziomu ponad 8000 dolarów za tonę, czyli ponad trzykrotnie więcej niż cena w marcu 2020 r.
Ekstremalne upały coraz bardziej prawdopodobne
Badanie przeprowadzone przez grupę naukowców z World Weather Attribution wykazało, że w świecie bez zmian klimatycznych podobna fala upałów zdarzałaby się rzadziej niż raz na sto lat. Obecnie jednak następuje raz na dekadę. Naukowcy twierdzą, że jeśli emisje ze spalania paliw kopalnych nie zostaną szybko zmniejszone, a globalna temperatura wzrośnie o 2 stopnie Celsjusza w stosunku do poziomu sprzed epoki przemysłowej, takie fale upałów będą pojawiać się co dwa lata.
Najsilniejsze upały miały miejsce w dniach 11-15 lutego, kiedy temperatury sięgały powyżej 40°C. Wilgotność była również wysoka, co utrudniało ludziom ochłodzenie się. Indeks ciepła, miara łącząca temperaturę i wilgotność, odzwierciedlająca odczuwanie ciepła przez człowieka, wyniósł 50°C. „To bardzo niebezpieczne dla ludzkiego organizmu” stwierdziła Izidine Pinto z Królewskiego Holenderskiego Instytutu Meteorologicznego.
Luty 2024 był najcieplejszym lutym w historii i dziewiątym miesiącem z rzędu, w którym taki rekord został pobity. Organizacje meteorologiczne w Nigerii i Ghanie przekazały z wyprzedzeniem ostrzeżenia o upałach, ale wiele innych krajów nie przygotowało planów na wypadek niebezpiecznych upałów.
„Wiele osób nie zdaje sobie sprawy z niebezpieczeństw związanych z upałem, ale wysokie temperatury to cichy zabójca” – mówiła dziennikowi „The Guardian” Maja Vahlberg z Centrum Klimatycznego Czerwonego Krzyża i Czerwonego Półksiężyca. „Mogą być niezwykle zabójcze dla osób starszych, osób z istniejącymi problemami zdrowotnymi i pracowników pracujących na zewnątrz”.
Wielu mieszkańców regionu nie ma odpowiedniego dostępu do wody, energii i urządzeń sanitarnych. Oznacza to, że podczas fal upałów ludzie mają bardzo ograniczone możliwości korzystania z klimatyzacji, picia wody czy brania prysznica. Około połowa ludności miejskiej regionu mieszka w „nieformalnych budynkach”, w tym chatkach z blachy falistej, która zatrzymuje ciepło wewnątrz.
Zabraknie miodu? Pszczoły wariują przez zmiany klimatuPolsat News