Jak ustalił nieoficjalnie Onet, PSL – jeszcze w nocy, tuż po wyborach – miał zażądać od Lewicy jednego z ministerstw. Już wtedy bowiem wiadomo było, że Lewica uzyska słaby wynik w wyborach do sejmików wojewódzkich. 8 kwietnia Państwowa Komisja Wyborcza potwierdziła to oficjalnie: Lewica otrzymała 6,3 proc. głosów – co jest 5. wynikiem (za kolejno Trzecią Drogą – 14,2 proc. i Konfederacją – 7,2 proc.). „Żądanie”, o którym mowa, miało być też związane ze sporem wokół aborcji, który rozpoczął się, gdy marszałek Sejmu przełożył procedowanie ustawy liberalizującej przepisy dot. przerywania ciąży na kwiecień.
Włodzimierz Czarzasty zaprzecza
9 kwietnia „Gościem Radia ZET” był Włodzimierz Czarzasty, lider Lewicy, wicemarszałek. Zapytany o to, czy ugrupowanie zgodzi się oddać władzę w jednym z resortów (w grę wchodzić miało ponoć Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej albo Ministerstwo Nauki) odpowiedział, że „nie ma żadnych takich żądań”. Dziennikarz Bogdan Rymanowski był zaskoczony: „jak to, czyli dziennikarze kłamią?” – rzucił.
– Proszę pana, nic takiego się nie zdarzyło. Niech pan nie wymaga ode mnie, bym oceniał dziennikarzy. Nikt niczego od nas nie zażądał – podkreślił. Wymienił następnie, że koalicja Polski 2050 i Polskiego Stronnictwa Ludowego uzyskała w wyborach 14 proc. głosów. – Czyli po 7 proc. My w wyborach uzyskaliśmy 9 proc. – zaznaczył. Wymienił następnie, że wszystkie trzy kluby są „podobnej wielkości”. – My mamy cztery miejsca w rządzie, PSL ma cztery miejsca w rządzie i Polska 2050, z racji na marszałka [Sejmu Szymona Hołownię] ma trzy miejsca w rządzie – powiedział.
– Nic się nie zmieniło w tej sprawie – podkreślił. Następnie przeszedł do wyborów samorządowych, zwracając uwagę, że Trzecia Droga zdobyła 2 proc. głosów więcej niż PSL pięć lat wcześniej, a ostatecznie wynik oznacza, że po ok. 7 proc. głosów przypada „na partię”.
Donald Tusk nie wyraziłby zgody?
W tekście Onetu anonimowe źródło dziennikarzy wskazywało, że PSL zwraca coraz częściej uwagę na fakt, iż Lewica za bardzo „rozpycha się w obozie władzy”. Politycy partii zajmują zbyt wiele stanowisk – choć tak naprawdę realnie nie mają aż tak dużego poparcia w kraju.
Sam Donald Tusk, choć póki co ma nie wiedzieć nic o „żądaniach” PSL-u, to jednak według ustaleń Onetu i tak nie zgodziłby się na wprowadzenie jakichkolwiek zmian przed europejskimi wyborami 2024. Na ten moment spór dotyczy więc jedynie Trzeciej Drogi i Lewicy.