Był minister spraw wewnętrznych i administracji Mariusz Kamiński przed komisją ds. wyborów korespondencyjnych pojawi się 23 kwietnia. W rozmowie z Polską Agencją Prasową datę tę potwierdził przewodniczący wspomnianej komisji Dariusz Joński.
Komisja ds. wyborów korespondencyjnych. Kaczyński świadkiem?
Ujawniono także, że na ostatnim posiedzeniu w kwietniu pojawić ma się także były szef Polskiej Wytwórni Papierów Wartościowych Maciej Biernat. Do końca maja ma zakończyć się seria przesłuchań. Jako ostatniego świadka Dariusz Joński chciałby wezwać Jarosława Kaczyńskiego. Miałoby to przypadać na 24 maja.
Według wstępnych szacunków raport końcowy z praw komisji miałby być gotowy jeszcze w czerwcu. Wtedy też przewodniczący chciałby przedstawić efekty swojej pracy w Sejmie.
Przypomnijmy, że przedmiotem badań komisji są niedoszłe wybory prezydenckie w 2020 r. Z uwagi na pandemię koronawirusa miały one odbyć się wyłącznie w formie korespondencyjnej. Ich przygotowanie pochłonęło ok. 70 mln zł. Ostatecznie wybory odbyły się kilka tygodni później w tradycyjnej formie.
Wiktor Klimiuk przed komisją śledczą
19 marca komisja śledcza ds. wyborów korespondencyjnych przesłuchała Wiktora Klimiuka, byłego członka rady nadzorczej Polskiej Wytwórni Papierów Wartościowych. Zeznał on, że nie kontaktował się z osobami odpowiedzialnymi za przygotowanie głosowania w pierwszych etapach planowania przedsięwzięcia.
Członek gabinetu politycznego i doradca byłego szefa resortu spraw wewnętrznych i administracji Mariusza Kamińskiego poinformował, że jego pierwsze spotkanie w tej sprawie odbyło się w czasie, w którym karty wyborcze były już wydrukowane. Kolejne rozmowy miały mieć miejsce podczas posiedzenia rady nadzorczej, a trzecie odbyć się znacznie później.
Przewodniczący Dariusz Joński przytoczył jednak treść maila, z którego wynikało, że Klimiuk udzielał porad w sprawie wyborów korespondencyjnych. Miał robić to już w dniu podpisania przez premiera Mateusza Morawieckiego decyzji o ich przeprowadzeniu. W korespondencji z Michałem Prószyńskim, ówczesnym dyrektorem gabinetu politycznego, informował też o „możliwych problemach związanych ze zleceniem PWPW druku kart”.