Jak wiadomo, rząd nie przedłuży zamrożonych do końca czerwca cen energii. Przypomnijmy, że obecny, maksymalny limit rocznego zużycia prądu, który gwarantuje niezmienioną cenę, wynosi 1,5 MWh dla gospodarstw domowych, 1,8 MWh dla osób niepełnosprawnych oraz 2 MWh dla rolników i większych rodzin. Osoby, których zużycie mieści się w tych limitach, płacą rachunki według stawki nieprzekraczającej 412 zł za jedną megawatogodzinę energii.
Co wydarzy się w lipcu? Ministra klimatu i środowiska Paulina Hennig-Kloska zadeklarowała w publicznych wypowiedziach, że rząd będzie dążył do tego, aby wzrost cen energii dla gospodarstw domowych nie przekroczył 30 zł miesięcznie, co przełożyłoby się na maksymalny wzrost rachunku o 180 zł przez kolejne półrocze. Dla najuboższych przewidziany będzie tzw. bon energetyczny.
Podczas dzisiejszej konferencji prasowej Hennig-Kloska przekazała, że ustawa dotycząca cen energii może zostać w czwartek przyjęta przez Komitet Stały Rady Ministrów. Ministra podkreśliła, że nie chce mówić o konkretnych zapisach w projekcie przed przyjęciem ustawy przez rząd, ponieważ cały czas trwają ostatnie prace nad kształtem przepisów.
Bon energetyczny obejmie 3,5 mln gospodarstw domowych
Henning-Kloska zdradziła, że bon energetyczny będzie dotyczył 3,5 mln gospodarstw domowych. Grupa ta – jak podkreśliła Henning-Kloska – będzie wyodrębniona pod kątem dochodów na osobę w rodzinie. W ustawie znaleźć ma się też przepis o maksymalnej cenie prądu, który będzie stanowić „dodatkową osłonę”.
Przed tygodniem prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński zapowiedział złożenie w Sejmie projektu ustawy dotyczącego dalszego zamrożenia cen energii.