Włodzimierz Czarzasty o planach Lewicy mówił na korytarzu w Sejmie. Potwierdził wcześniejsze spekulacje, dotyczące osobnego startu koalicjantów.
Czarzasty podał 4 argumenty na korzyść Lewicy
– Czekamy na te wyniki, które będą 9 czerwca. Wierzę, że będą dobre – zapewniał Czarzasty. – Dlaczego? Dlatego, że zawsze w wyborach europejskich mieliśmy dobre wyniki, dlatego że partia i ugrupowanie, które m.in. ja reprezentuję, wprowadzało Polskę do Unii Europejskiej i ludzie o tym pamiętają – wymieniał.
– Dlatego, że Unia Europejska jest bardzo bliska młodemu pokoleniu. Dlatego, że w UE są standardy, które akceptują kobiety. Dlatego wreszcie, że nie ma systemu D’Hondta – wyliczał dalej. – W związku z tym idziemy samodzielnie. Jest to jedyny komitet, który jest w tej chwili już zarejestrowany – mówił.
– Nie ma tu żadnego chodzenia po bokach. Podjęliśmy taką decyzję, jesteśmy moim zdaniem przygotowani bardzo dobrze do tych wyborów – podsumował Włodzimierz Czarzasty. – Taka prawda o wyborczej Lewicy – zakończył.
Decyzja o osobnym starcie miała zapaść wcześniej
Słowa przedstawiciela Lewicy potwierdziły wcześniejsze spekulacje, o których pisaliśmy 5 kwietnia. Na spotkaniu liderów koalicji rządzącej poruszano kwestię najbliższych planów, w tym m.in. wyborów samorządowych oraz właśnie wyborów do Parlamentu Europejskiego.
Dziennikarka TVP Justyna Dobrosz-Oracz miała wówczas dowiedzieć się, że nie będzie wspólnej listy Koalicji Obywatelskiej, Lewicy i Trzeciej Drogi w wyborach do Parlamentu Europejskiego.
– To było bardzo dobre spotkanie zwołane przez Donalda Tuska. I myślę, że takie spotkania udrażniają komunikacje, dają dobre pole na przyszłość. Jestem zbudowany tym, że taka chemia jest na przyszłość w rządzie – mówił wówczas Krzysztof Gawkowski.
Tarcia w PO w związku z wyborami do PE?
Dziennikarka Wprost Joanna Miziołek dowiedziała się nieoficjalnie, że lider Koalicji Obywatelskiej Donald Tusk nie chce pozwolić niektórym politykom swojej partii na start w wyborach do Parlamentu Europejskiego. Chętnych miałoby być rzekomo więcej niż miejsc na listach, w dodatku do Brukseli chce wyjechać część osób z rządu.
Zdaniem naszego informatora Donald Tusk uważa, iż zwłaszcza ministrowie, którzy podjęli się misji w rządzie, powinni ją kontynuować. Miało to dotyczyć m.in. minister edukacji Barbary Nowackiej oraz koordynatora służb specjalnych Tomasza Siemoniaka.