Wyznaczanie trendów nie jest skomplikowanym procesem, jeśli pracujemy w stałym środowisku z perspektywą nieznacznych zmian. Takie trendy łatwo można modyfikować lub wprowadzać nowe mając na uwadze stałą dostępność do zasobów przyrody oraz roślinnego materiału ogrodniczego. Przed nami stoi jednak inne wyzwanie. Ważniejsze są jednak zmiany, które nadchodzą ze względu na globalną zmianę klimatu i to w tempie jakiego do tej pory nie notowano.
Bye, bye na zawsze to co było
Czas od momentu zaprojektowania lub zaistnienia myśli o nowym ogrodzie, do pełnego jego funkcjonowania i rozkwitu, może być już niewystarczający ze względu na szybkość zachodzących przemian klimatycznych. Ocieplenie wniesie do naszych ogrodów diametralną przemianę zarówno pod względem gospodarowania, pielęgnacji jak i składu roślin, którymi będziemy się opiekowali.
Opracowane modele, możliwe do zaistnienia w przestrzeniach zielonych wskazują, że będziemy mierzyli się z coraz bardziej pogłębiającym zróżnicowaniem w naszych ogrodach ze względu na ich lokalizację, ilość opadów oraz sąsiedztwo terenów naturalnych. O ile dawniej łatwiej było przewidywać dynamikę wpływu wymienionych elementów na stan i zasobność przestrzeni ogrodowych, o tyle dzisiaj ze względu na występowanie lokalnych zmian pogodowych, zacznijmy się przyzwyczajać do większej mozaikowatości tych obszarów.
Za słuszną należy przyjąć tezę, że istniejąca do tej pory możliwość tworzenia ogrodów z bogatym wykorzystaniem gatunków roślin ozdobnych na szeroką skalę, będzie podążała w kierunku ograniczenia tego zjawiska na rzecz ujednolicenia estetyki tworzonej przez mniejszą liczbę roślin, w szczególności tych odpornych na zmiany klimatu. W taki sposób trawniki zostaną zastąpione murawami trawiastymi, a nawet chwastowiskami, które obecnie nie cieszą się popularnością. W taki sam sposób z naszych ogrodów zaczną znikać rośliny iglaste i będą one jedynie możliwe do utrzymania w przestrzeniach o odpowiedniej i stałej wilgotności gleby.
Do tej pory znana i praktykowana tradycja ogrodnicza już się kończy. Bez otwarcia na nowe, trud utrzymania dotychczasowych układów ogrodniczych będzie generował wysokie koszty w tym koszty środowiskowe przy jednoczesnym niskim poziomie wskaźnika realizacji. Zmierzamy w kierunku konieczności wpuszczenia do naszych ogrodów natury i nauki.
Bez racjonalnego i sprawnego wprowadzenia zmian adaptacyjnych, współcześni ogrodnicy muszą zacząć liczyć się z faktem ustępowania gatunków roślin, które do tej pory rozwijały się dobrze na danym terenie123RF/PICSEL
Ewolucja i strata. Rewolucja może być sukcesem
Kiedy próbujemy wyobrazić sobie nasze ogrody w przyszłości, musimy skupić uwagę nie tylko na zmieniające się warunki środowiskowe w tym momencie. Duże znaczenie ma i będzie miała zdolność adaptacji samych ogrodników, w tym reakcja na ogromne wyzwania, które są przed nami. Przyszłe ogrodnictwo będzie musiało podjąć decyzję o rzeczywistym działaniu w kierunku ochrony różnorodności biologicznej, zrównoważonego rozwoju i akceptacji praw rządzących w naturze czy też pomimo ostrzeżeń będzie próbowało utrzymywać do tej pory znane im modele gospodarowania dużym kosztem strat środowiskowych.
W obecnych czasach, ten sektor stoi przed podjęciem bardzo ważnej decyzji, której słuszność zmierza w kierunku zmiany ogrodów w przestrzenie otwarte na swobodne działanie przyrody, wartości produkcyjnych na własne potrzeby kosztem zadowolenia z estetyki. Praktyczność i potencjał wytwarzania żywności wysuwają się do przodu. Co jednak nie oznacza, że jedynie ogrody z uprawami warzyw i owoców zastąpią kwietne przestrzenie.
Powolne i ewolucyjne podejście do zagadnienia współczesnego ogrodnictwa nie jest możliwe do zrealizowania z sukcesem, skoro zmiany klimatu na przestrzeni minionych 170 lat przyspieszyły stukrotnie, a średnia temperatura globu wzrosła o 1,5 stopnia Celsjusza. Nigdy wcześniej nie rosła tak szybko. I nadal będzie się ocieplało. Zmiany klimatyczne przynoszą również wiele innych ekstremalnych zjawisk pogodowych i to z coraz większą częstotliwością. Niestety, ale nasze ogrody nie są na to przygotowane. Przykładem ilustrującym brak adaptacji do takich zmian jest nadal wykorzystywanie wody wodociągowej do podlewania przy małym stopniu gromadzenia wody deszczowej.
Widok pojemników na wodę, dołów chłonnych czy instalacji odprowadzających wodę dachową na powierzchnię ogrodów nie jest zbyt często spotykany. To raczej sporadyczne przypadki.
Bez racjonalnego i sprawnego wprowadzenia zmian adaptacyjnych, współcześni ogrodnicy muszą zacząć liczyć się z faktem ustępowania gatunków roślin, które do tej pory rozwijały się dobrze na danym terenie. W taki sposób w ciągu najbliższych lat w przestrzeni ogrodniczej w Polsce, zauważmy ograniczenia w uprawie roślin dyniowatych i kapustnych, cebuli, rzodkiewki, selera, sałaty i szpinaku. Niestety, ale widok: bodziszków, funkii, kosaćców, liliowców, odętki wirgilijskiej, pierwiosnków, rodgersji i wielu innych roślin kwitnących będzie coraz rzadszy.
Niestety, ale widok: bodziszków, funkii, kosaćców, liliowców, odętki wirgilijskiej, pierwiosnków, rodgersji i wielu innych roślin kwitnących będzie coraz rzadszy123RF/PICSEL
Wyobraź sobie ogród przyszłości
Warto pokusić się o przedstawienie kilku wskazówek w sprawie naszych ogrodów:
1. ogrodnicy, miłośnicy ogrodów, projektanci, użytkownicy i wykonawcy w pełni akceptują zachodzące zmiany w klimacie i dostosowują przestrzenie do nowych czasów. Rezygnują z dotychczas znanych im modeli gospodarowania na rzecz nowych wytycznych opartych na przyrodzie i nauce;
2. bez względu na rodzaj ogrodu, czy jest to ogród kwiatowy, warzywno-owocowy czy rekreacyjny na jego powierzchni znajduje się miejsce „dla przyrody”. Może to być chwastowisko, stanowisko zieleni samoistnej, domki dla owadów, kompostownik lub rabata stworzona z gatunków do tej pory uznawanych za niepożądane;
3. ogród jest miejscem gromadzenia wody, bo to właśnie ona wyznacza, na jakim poziomie będzie funkcjonował ogród;
4. w ogrodach nie ma czarnych mat antychwastowych, ogrodnicy świadomi ekologicznie nie używają torfu (zastępują go kompostem lub ziemią kompostową), a trawnik odchodzi w zapomnienie. Rządzą murawy trawiaste, których koszenie dostosowane jest do potrzeb pokarmowych owadów zapylających. Koszenie jest zminimalizowane;
5. ogrody są też miejscem produkcji żywności, w szczególności tej bogatej w witaminy i mikroelementy;
6. ogród staje się systemem zamkniętym, nie generującym lub wytwarzającym minimalne ilości odpadów;
7. rolą sadzonych roślin nie będzie przede wszystkim estetyka, a spełnianie funkcji ekologicznych. Rządzą rośliny funkcjonalne zapewniające cień, miejsce do ochrony bioróżnorodności, ograniczające parowanie wody z podłoża, pochłaniające chemiczne zanieczyszczenia z powietrza oraz ograniczające rozprzestrzenianie się pyłów. Są to rośliny odporne na zmiany klimatu i dostosowane do danego miejsca, nie są traktowane jako uniwersalne;
8. ogrody stają się częścią domów i mieszkań. Są spójne z funkcjonowaniem architektury, nie stanowią autonomicznej, wydzielonej strefy. Ogrody stają się miejscami społecznymi i służącymi ochronie przyrody, a następnie dają pożytki produkcyjne ludziom.
Na pomoc kaczkom. Nad Bzurą ustawiono specjalne kosze lęgowePolsat News