Już wkrótce ścieki z naszych toalet mogą stać się prawdziwą żyłą złota. Brytyjski startup Firefly opracował metodę, która ma pozwolić przekształcać odchody w paliwo lotnicze. Firma przygotowuje się do budowy specjalnej rafinerii odpadów w brytyjskim hrabstwie Essex.
Zamówienie na paliwo z nowej rafinerii złożyła już tania linia lotnicza Wizz Air. Przewoźnik chce kupić nawet 525 tys. ton paliwa w ciągu najbliższych 15 lat. Kontrakt ma być warty kilkaset milionów funtów.
Problem ze zrównoważonym paliwem lotniczym
Zrównoważone paliwo lotnicze (znane jako SAF) ma stanowić najlepszą szansę na ograniczenie emisji gazów cieplarnianych związanych z funkcjonowaniem linii lotniczych. SAF produkowane jest wieloma różnymi metodami – np. z wykorzystaniem odpadów roślinnych czy zużytego oleju spożywczego – ale większość stosowanych obecnie metod daje produkt zdecydowanie droższy od zwykłego paliwa produkowanego z ropy.
Problemem jest także fakt, że surowców wykorzystywanych do ich produkcji – takich jak olej – jest po prostu za mało, by zapewnić potrzeby całego, szybko rozwijającego się przemysłu lotniczego.
Firefly, które podpisało właśnie umowę na budowę pilotażowej rafinerii w Harwich, chce do produkcji paliwa wykorzystać surowiec, którego raczej prędko nam nie zabraknie. Oficjalnie nazywany jest on „biosolidami” – to ostateczny produkt powstający wskutek przetwarzania ludzkich odchodów w oczyszczalniach ścieków. W Polsce bardziej popularny jest termin „osady ściekowe”.
Dyrektor operacyjny Firefly, Paul Hilditch, twierdzi, że przetworzone ścieki powinny być tańsze i dostępne w większej ilości od innych SAF, zapewniając do 5 proc. zapotrzebowania linii lotniczych na paliwo w Wielkiej Brytanii. „Osadów ściekowych są miliony ton i nie mają żadnej istotnej wartości” – stwierdza.
Osady ściekowe są produktem ubocznym procesu oczyszczania ścieków. Wykorzystywane są w rolnictwie lub spalane w specjalnych spalarniach. Brytyjski startup chce z nich robić paliwo do samolotów123RF/PICSEL
Branża lotnicza musi przestawić się na zrównoważone paliwo
W nadchodzącej dekadzie linie lotnicze będą musiały zadbać o to, aby część spalanego przez nie paliwa posiadała certyfikat zrównoważonego rozwoju. UE wymaga stosowania co najmniej 20 proc. SAF do 2035 r., a Wielka Brytania ma wkrótce ogłosić obowiązek wykorzystywania 10 proc. SAF przez samoloty pasażerskie do 2030 r. Rząd Wielkiej Brytanii oświadczył, że spodziewa się, że do 2025 r. w kraju powstanie pięć komercyjnych zakładów produkujących SAF.
Około 87 proc. osadów ściekowych na Wyspach Brytyjskich jest obecnie rozprowadzanych na gruntach rolnych jako nawóz. Firefly zapewnia, że testowe paliwo wyprodukowane przez firmę jest „chemicznie nie do odróżnienia” od paliwa do silników odrzutowych, a pozostałe po procesie odpady nadal można wykorzystywać do poprawy żyzności gleby.
Firma podkreśla, że w wielu krajach takie odpady są po prostu spalane. Przekształcenie ich w paliwo do silników odrzutowych miałoby być o wiele efektywniejszym sposobem ich utylizacji.
Pierwsza rafineria do przetwarzania odchodów
Firma wciąż poszukuje partnerów do sfinansowania budowy rafinerii. Jej dyrektor naczelny, James Hygate, zapewnia jednak, że wszystko wskazuje na to, że pierwsze komercyjne dostawy SAF z zakładu rozpoczną się do lat 2028-2029. Pierwsza rafineria ma obsługiwać lotniska wokół Londynu, firma planuje już jednak postawienie dwóch kolejnych.
Wizz Air chce do 2030 r. wykorzystywać w swoich samolotach nawet 10 proc. zrównoważonego paliwa. „Oprócz odnowienia floty i wydajności operacyjnej, SAF odgrywa kluczową rolę w ograniczaniu emisji gazów cieplarnianych przez lotnictwo” – mówi „Guardianowi” Yvonne Moynihan, specjalistka ds. korporacyjnych Wizz Air.
„Zamieniamy ścieki w paliwo do silników odrzutowych. Nie przychodzi mi do głowy nic fajniejszego” – podsumował Hilditch.
Polacy pracują nad nowym sposobem oczyszczania ściekówPolsat News