W poniedziałek zamknięto dla łodzi rekreacyjnych trzy przejścia na bałtyckiej Zatoce Fińskiej: w Haapasaari, Saantio oraz w porcie Nuijamaa, gdzie w razie potrzeby dopuszczalny będzie jedynie ruch towarowy. Rząd w Helsinkach nie chce, aby Zatoka Fińska stała się „nowym Morzem Śródziemnym”, przez które imigranci przedostają się do Unii Europejskiej.
Z kolei dowództwa Straży Granicznej oraz Straży Przybrzeżnej dodają, że ewentualne wypadki z udziałem ludzi obciążałyby służby ratunkowe. „Gdyby instrumentalne wykorzystywanie migracji rozszerzyło się z granicy lądowej także na szlaki morskie, byłoby to zagrożenie dla bezpieczeństwa narodowego i porządku publicznego Finlandii” – tłumaczy natomiast resort spraw wewnętrznych.
Finlandia zamyka przejścia graniczne na morzu. Obawia się ruchów Rosji
Decyzja o zamknięciu przejść w ruchu wodnym obowiązuje „do odwołania”. – Nie mieliśmy żadnych oznak, aby sytuacja za wschodnią granicą uległa zmianie. Wraz z nadejściem wiosny zwiększają się możliwości wywierania wpływu. Po stronie rosyjskiej przy granicy z Finlandią przebywają setki, jeżeli nie tysiące osób, które mogą być instrumentalnie wykorzystane – oświadczyła minister spraw wewnętrznych Mari Rantanen.
Wszystkie przejścia na granicy lądowej, które zaczęto zamykać pod koniec ubiegłego roku, również pozostaną nieczynne.
Od początku tego roku nielegalnie przez granicę lądową na stronę fińską, jak informowały służby graniczne, przedostało się kilkudziesięciu azylantów. Od jesieni odkąd zaczął się masowy napływ migrantów zza wschodniej granicy do Finlandii przybyło około 1300 osób. Byli to głównie młodzi mężczyźni w wieku 20-30 lat, ale także kobiety i dzieci, pochodzące głównie z krajów Bliskiego Wschodu i Afryki.