-
Syreny morskie, zwane też krowami morskimi, miały kluczowy wpływ na ekosystem Zatoki Perskiej 21 milionów lat temu.
-
Salwasiren qatarensis, wymarły gatunek syren, pasł się na podwodnych trawach, kształtując dno morskie i wzbogacając je odchodami.
-
Współczesne odkrycia pokazują, jak ogromne znaczenie te ssaki miały dla ukształtowania arabskich wybrzeży i ich bogactwa.
-
Więcej podobnych informacji znajdziesz na stronie głównej serwisu
Zatoka Perska to dzisiaj żyła złota. Czarnego złota, jakim jest ropa naftowa. Po odkryciu jej złóż przed niespełna 100 laty nic już nie było takie samo, jak kiedyś. Państwa arabskie zaczęły się z czasem rozwijać dzięki ropie, aż doszły do obecnych bogactw i znaczenia w świecie. Katar, Bahrajn, Zjednoczone Emiraty Arabskie czy Arabia Saudyjska zawdzięczają swoją pozycję ropie i położeniu nad tą zatoką. Nie tylko jednak im. Badania naukowe wskazują na to, że sporo zawdzięczają też … krowom. Tym morskim.
Określenie „krowa morska” nie jest do końca precyzyjne, bowiem tą nazwą identyfikujemy raczej jeden gatunek morskich ssaków z grupy brzegowców, który mieszkał kiedyś w północnym Pacyfiku i został wybity w XVIII wieku przez myśliwych krótko po odkryciu. Wybity błyskawicznie jako zwierzę niemal bezbronne, a ogromne. Krowy morskie osiągały nawet 9 metrów długości, to jest wielkość orki.
Dzisiaj ich polska nazwa brzmi syrena morska, ale krowami morskimi nazywamy je potocznie. Nazwa ta pasuje jak ulał, gdyż krowy morskie – jak i inne brzegowce – to rzeczywiście zwierzęta pasące się na podwodnych łąkach jak krowy. Wszyscy przedstawiciele tego rzędu to roślinożerne ssaki przystosowane całkowicie do życia w morzu, bez wychodzenia na ląd. To konwergentna umiejętność, którą brzegowce rozwinęły równolegle z waleniami i trochę przypominają przez to wieloryby.
Diugonie i manaty do dzisiaj pasą się na wybrzeżach
Do dzisiejszych czasów przetrwało tylko kilka ostatnich gatunków brzegowców, zwanych także syrenami. To manaty znane z wód Atlantyku i okolic takie jak manat karaibski z wybrzeży Ameryki, manat afrykański żyjący po drugiej stronie oceanu oraz manat rzeczny z Amazonii. Z kolei Ocean Indyjski to ojczyzna pokrewnych diugoni, różniących się od manatów nie tylko miejscem występowania, ale i wyglądem i zwłaszcza kształtem płetwy ogonowej. Diugoń przybrzeżny mieszka w – jak nazwa wskazuje – przybrzeżnych wodach od Mozambiku i Madagaskaru przez Morze Czerwone po Azję, w tym Filipiny i Archipelag Sundajski oraz Nową Gwineę, północną Australię i niektóre wyspy Oceanii. Ten spory ssak pojawia się także okazjonalnie w Zatoce Perskiej, gdzie jest jednak niezwykle rzadki.
Wcześniej istniało sporo wymarłych już gatunków diugoni i pokrewnych syren. Samych wymarłych diugoni udało się zidentyfikować kilkanaście kopalnych rodzajów, a jednym z nich był Salwasiren qatarensis, gatunek opisany właśnie z Zatoki Perskiej, a dokładnie z obszaru obecnego Kataru. 21 milionów lat temu były to wody wschodniej części Oceanu Tetydy i tam znaleziono sporo szczątków tej kopalnej syreny.
Zatoka Perska była kiedyś pełna syren
„Ta część świata była ważnym siedliskiem syren morskich już 21 milionów lat temu” – uważa Nicholas Pyenson, kustosz działu kopalnych ssaków morskich w Narodowym Muzeum Historii Naturalnej. Szczątki i kości tych zwierząt znaleziono w Al Maszhabiya w południowo-zachodnim Katarze. To miejsce, gdzie w latach siedemdziesiątych szukano ropy naftowej i gazu. Wtedy udało się odnaleźć skamieniałe kości uznane za prawdopodobne szczątki dinozaurów albo morskich gadów. Na początku XXI wieku paleontologowie powrócili w to miejsce i szybko zdali sobie sprawę, że skamieniałości nie pochodzą od starożytnych gadów morskich, lecz należą do ssaków z ery kenozoicznej. Do syren.

Zespół naukowców znalazł dowody na to, że obszar ten był niegdyś płytkim środowiskiem morskim, zamieszkiwanym przez rekiny, ryby przypominające barakudy, prehistoryczne delfiny i żółwie morskie. Czytamy o tym w EurekAlert, które podaje, że naukowcy zidentyfikowali ponad 170 różnych miejsc ze skamieniałościami syren morskich na terenie stanowiska Al Maszhabiya. To najbogatszy w dziejach zbiór skamieniałych kości syren na świecie. Al Maszhabiya dorównuje nawet słynnym złożom ssaków morskich, takim jak Cerro Ballena na chilijskiej pustyni Atacama, ale tam znajduje się głównie szczątki waleni, nie syren.
To znaczy, że na terenie obecnego Kataru i Zatoki Perskiej żyły niegdyś ogromne stada morskich ssaków objadających się tutejszymi wodnymi roślinami. Zwierzęta nie były duże, to jedne z najmniejszych syren, jakie znamy, gdyż ważyły około 113 kg. Było ich jednak tak wiele, że miały istotny wpływ na ten ekosystem. „Tak wielka liczba zwierząt pokazuje, że Salwasiren odgrywał rolę inżyniera ekosystemu we wczesnym miocenie” – uważają naukowcy. Ich zdaniem, te brzegowce ukształtowały całą tę okolicę. Zjadanie przez nie niebywałej masy roślin budowało wygląd morza i jego dna, a wydalane odchody i wydzielane gazy (na pewno spore przy tej diecie) stanowiły istotny nawóz. Te ssaki były jak buldożery kształtujące dawną Zatokę Perską do współczesnego jej wyglądu.
Te badania pokazują nie tylko przeszłość arabskich wybrzeży, ale także rzuca nowe światło na rolę, jaką brzegowce takie jak diugonie pełnią dzisiaj. Nie doceniamy być może ich wpływu na wygląd płytkich wybrzeży tropikalnych, które zamieszkują i na których się pasą.
