– My też na komisjach sejmowych sprzeczaliśmy się, bywało ostro. Mówili, żeśmy przyszli ze wsi i robimy awanturę. Ale te awantury były po coś, w interesie rolników. Natomiast dziś nie ma konkretów, tylko wyzwiska. Niedługo będą lać się w Sejmie – mówi były polityk Samoobrony.
Pierwszy raz ugrupowanie Andrzeja Leppera weszło do Sejmu w 2001 roku, jako trzecia siła w parlamencie, wprowadzając 53 posłów. Cztery lata później uzyskała 56 miejsc.
W maju 2006 roku Samoobrona RP weszła do rządu, tworząc koalicję z PiS oraz LPR. Członkowie partii objęli kierownictwa resortów: rolnictwa, budownictwa oraz pracy i polityki społecznej. W lipcu 2007 Andrzej Lepper został odwołany ze stanowiska wicepremiera i ministra, a krótko potem rozpadła się rządowa koalicja. W wyborach parlamentarnych w 2007 roku Samoobronie udało się przekroczyć progu wyborczego.
Jak tłumaczy Mojzesowicz, od tamtego czasu wiele się zmieniło na niekorzyść, a „sytuacja w Polsce jest fatalna”.
– Przez politykę PiS jesteśmy w beznadziejnym położeniu. I polityka zagraniczna i wewnętrzna jest beznadziejna. Jak to możliwe, że każdy profesor prawa mówi dziś coś innego? Jak mamy powrócić do ładu prawnego? Żal mi Polski, bo to wszystko doprowadzi do piekła – uważa dawny minister rolnictwa i rozwoju wsi.