– Śledztwo zostało wszczęte dwa lata temu, mam status pokrzywdzonego, natomiast w mojej ocenie prokurator nie był zbytnio aktywny – tłumaczy Wirtualnej Polsce Krzysztof Brejza.
Jak dodaje, „składał szereg wniosków dowodowych, które można było zacząć weryfikować”. – Miałem wrażenie, że hamowano śledztwo, aby nie otwierać worka zawierającego wiele przestępstw. Nadchodzi czas, że to wszystko się wysypie – zapowiada polityk.
W mediach społecznościowych zamieścił zdjęcie sprzed Prokuratury Okręgowej w Ostrowie Wielkopolskim. Na przesłuchanie przyjechał z żoną. „Walczymy o prawdę, kolejne przesłuchanie ważnego świadka ws. nielegalnej operacji Pegasus Pozdrawiamy Was razem z Dorotą Brejzą” – podpisał fotografię Krzysztof Brejza.
Rzecznik ostrowskiej prokuratury nie skomentował opóźnień. Wirtualnej Polsce przekazał, że „postępowanie jest w toku”.
Zeznania mogą obciążyć Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika
Sprawa, w związku z którą Krzysztof Brejza zeznaje w prokuraturze, ciągnie się od 2021 roku. Wtedy też wraz z żoną złożył on doniesienie do organów. Śledztwo dotyczy uzyskania dostępu telefonu europosła w 2019 roku przy użyciu oprogramowania Pegasus. Wówczas polityk był szefem sztabu wyborczego Koalicji Obywatelskiej i przygotowywał ugrupowanie do startu w jesiennych wyborach parlamentarnych. Wobec sprawy powołana została również sejmowa komisja śledcza.
– Z mojego telefonu ściągnięto 80 tys. wiadomości, następnie dokładano tam fałszywe treści i to trafiało do propagandystów rządowych mediów. Wygrałem z TVP kilka procesów. Natomiast mam nadzieje, że prokuratura i komisja śledcza zacznie wyjaśniać udział służb i nadzorujących je polityków – mówi Wirtualnej Polsce polityk.
W 2019 roku działania służb nadzorował Mariusz Kamiński. Asystował mu Maciej Wąsik. – Ostatecznie to oni mogą odpowiadać za szereg nielegalnych działań, jakie zostały podjęte przeciwko mnie – stwierdza Krzysztof Brejza.