O przebiegu spotkania poinformowała Wirtualna Polska – w oparciu o relację ze zdarzenia według opisu Jana Ordyńskiego. Jak twierdzi członek rady programowej PR, początkowo spotkanie przebiegało w spokojnej, harmonijnej atmosferze. Wszystko zmieniło się, gdy dołączyły do niego dwie kolejne osoby.
Suski już miał kończyć spotkanie
Na spotkaniu rozmawiano m.in. o Radiu Kierowców, zatwierdzano różne protokoły i pojawiły się wolne wnioski w różnych sprawach – czytamy. W rozmowie z Wirtualnymi Mediami Ordyński opowiadał, że „przewodniczący Marek Suski pytał, czy są jakieś tematy do dyskusji”.
Planował już kończyć, ale na spotkanie przybył właśnie likwidator PR i redaktor naczelny radia – Paweł Majcher. Oprócz niego dołączył też doradca zarządu PR – Juliusz Kaszyński. Ordyński w rozmowie z Wirtualną Polską, że „chcieli przedstawić swoje plany odnośnie Polskiego Radia”, jednak przerwał im były szef Gabinetu Politycznego Prezesa Rady Ministrów.
„To są ludzie bezprawnie powołani, samozwańcy” – miał rzucić, chwycić kapelusz i opuścić posiedzenie. Razem z nim salę opuściła też Elżbieta Królikowska-Avis oraz Jędrzej Lipski.
„Nikt ich nie zapraszał”
Ordyński mówi, że on i inni członkowie rady programowej będą „domagać się”, by wkrótce doszło do kolejnego spotkania. – To jest paranoja. Panowie Majcher i Kaszyński przyszli, żeby poinformować, co zamierzają, a usłyszeli, że „nikt ich nie zapraszał”. Nie muszą być zapraszani, mają prawo przyjść na posiedzenie rady – ocenił.
Gdy trzy wspomniane osoby wyszły, w pomieszczeniu został jedynie Majcher i Kaszyński i – rozmówca Wirtualnych Mediów – Ordyński. Dodał, że reszta członków rady uczestniczyła w spotkaniu zdalnie, za pośrednictwem internetu.
Warto dodać, że rada programowa – według regulaminu – powinna spotykać się minimum raz na miesiąc.