Ochrona bioróżnorodności nie może być realizowana przez troskę o wybrane i pojedyncze gatunki flory lub fauny. Chcąc zachować jej bogactwo oraz wspomagać odtworzenie musimy chronić całe grupy i układy powiązań, które spotykamy w przyrodzie. Chcąc chronić ptaki, musimy dbać o bioróżnorodność roślin. A nie wszystkie one są odporne na zmiany klimatu. Do tego zieleń w wielu polskich miastach bardziej przypomina monouprawę lub nieudaną próbę odtworzenia luksusowego ogrodu. I to należy zmienić. Bo będzie coraz goręcej i będzie coraz suszej.
Zaraz po przekroczeniu granicy ocieplenia powierzchni Ziemi, kiedy średnia temperatura powierzchni naszej planety wzrośnie o 1,5 stopnia Celsjusza, rozpocznie się proces masowego wymierania gatunków. Szacuje się, że wraz z kolejnym 0,5 stopnia Celsjusza, z Ziemi może zniknąć aż 50 proc. roślin, które znamy. Trudno to sobie wyobrazić, jednak ten scenariusz jest możliwy do zaistnienia. Konsekwencje takiego stanu będą niewyobrażalne dla większości ludzi.
To nie będzie tylko brak chłodzącego cienia w upalne lato i brak zróżnicowania diety z powodu braku produktów roślinnych, ale również zniszczenie tworzonych przez setki i tysiące lat zależności pomiędzy roślinami, a zwierzętami. Degradacja nie będzie obejmowała tylko biomasy roślin, ale co najważniejsze, drastycznie spadnie liczba gatunków flory. Zaraz za tym pojawią się plagi szkodników, nadmiernie rozrosną się gatunki inwazyjne i zanotujemy niewiarygodne spadki zasobności gospodarki. Dzisiejsze działania, mają na celu pokazywanie jak świat złożonych zależności w przyrodzie jest nam potrzebny i jak bardzo nasze zdrowie oraz wygoda zależą właśnie od tego.
Najbardziej uwrażliwione powinny być miasta, gdzie gorąco będzie odczuwane nawet 30-40 proc. mocniej, niż poza aglomeracjami. Brak bioróżnorodności roślin w warunkach miejskich bezpośrednio prowadzi do pogorszenia stanu jakości powietrza oraz wzrostu zagrożenia wynikającego z deszczy nawalnych, masowego pojawiania się komarów i innych owadów uprzykrzających nam życie oraz rozwoju epidemii wywoływanych przez mikroorganizmy. Dlatego tak ważne jest zazielenianie przestrzeni miejskich w sposób zróżnicowany i utrzymywanie bioróżnorodności fauny zależnej od różnych gatunków roślin. Robimy to dla własnego dobra i zmyślą o przyszłych pokoleniach.
Wielkim problemem współczesnych miast jest nadmierne urządzanie terenów zieleni w sposób kontrolowany oraz eliminujący naturalny charakter terenu poddawanego przekształceniu. W ten sposób niszczony jest naturalny potencjał przyrody, eliminowana jest istniejąca bioróżnorodność odporna na czynniki działające w danym miejscu. W zamian wprowadzany jest nowy układ zieleni o wysokiej wrażliwości, najczęściej obcy dla danego obszaru.
Tego rodzaju rozwiązania nie służą ochronie przyrody, a wręcz przeciwnie, niszczą ją. Fala zawziętej próby stwarzania z miast ogrodów oraz tak zwanej rewitalizacji, doprowadziła w wielu sytuacjach do zniknięcia życia biologicznego. Wraz z usunięciem już istniejącej roślinności, w tym wycięciu dojrzałych drzew i krzewów, eliminacji stabilnych biologicznie dzikich terenów, doszło do nieodwracalnego zniszczenia zależności pomiędzy florą, a fauna.
Takie działania najmocniej odczuwają wszelkie gatunki ptaków. Pozbawienie ich bazy pokarmowej, brak okresu przejściowego pomiędzy dawnym siedliskiem, a wytworzonym nowym układem oraz wyeliminowanie miejsc do zakładania gniazd wyprowadziły znaczną liczbę gatunków ptaków z miast. Tym samym formowana na nowo zieleń atakowana jest przez szkodniki, rozwijające się w sposób niekontrolowany przez brak ich naturalnych wrogów, którymi są między innymi ptaki.
Zakaz stosowania chemicznych środków ochrony roślin w miejscach publicznych, potęguje oddziaływanie fitopatogenów i agrofagów na zieleń, która nadmiernie wyeksploatowana zamiera i zanika. Chcąc utrzymać zieleń w miastach, w zdecydowany sposób, należy minimalizować udział zieleni ozdobnej w nasadzeniach, zwiększać dostępność terenów dla dzikiej roślinności oraz zachowywać naturalne i półnaturalne obszary. W ten sposób zapewnimy odpowiednią bazę pokarmową dla ptaków tak samo jak damy im miejsce do wyprowadzania lęgów. W takich sytuacjach nie będzie trzeba montować kolejnych budek lęgowych, które bywają zasiedlane przez osy i szerszenie. Należy wypracować równowagę pomiędzy gatunkami służącymi podniesieniu estetyki miast, a gatunkami niesłusznie nazywanymi chwastami.
Zachowując już istniejącą zieleń lub pozwalając dzikim roślinom zazieleniać nasze miasta, jesteśmy w stanie pomóc wielu gatunkom ptaków. Poniżej przedstawiono krótkie zestawienie pokazujące jak dane gatunki roślin, które są pokarmem pomagają przetrwać wybranym gatunkom ptaków:
- czyżyk (czyż pospolity) – olcha, wierzba, brzoza i liczne gatunki chwastów;
- grubodzioby – nasiona drzew iglastych, dzikie wiśnie i śliwy, buk zwyczajny i grab pospolity;
- szczygieł – osty, łopiany, mniszek lekarski;
- wróbel zwyczajny (pospolity) – nasiona traw, licznych gatunków chwastów w tym szczawiu, gwiazdnicy i tak zwanych dzikich ziół;
- mazurek – bylica, trawy, rdest ptasi;
- trznadel – nasiona chwastów i traw.
Bioróżnorodność miast zmian klimatu warto wzbogacać o gatunki roślin odpornych na wysokie temperatury i suszę, a jednocześnie dostarczających pokarm dla ptaków:
- rokitnik zwyczajny – gil zwyczajny i jemiołuszka;
- Irgi – kos, sikorka bogatka i sikora modraszka;
- winobluszcz pięciolistkowy – szpak zwyczajny, kos, kwiczoł, jemiołuszka oraz drozd śpiewak;
- berberys pospolity – sikorka modraszka i sikora bogatka, rudzik.
Ponadto, projektując zieleń miast warto w projektach ujmować rośliny, których moda już przeminęła, a które są idealną stołówką dla ptaków:
- róża dzika – dzwoniec zwyczajny, sikora czubatka, szczygieł i kwiczoł;
- jarząb pospolity – jemiołuszka i kwiczoł;
- bez czarny – kos, drozd śpiewak, kwiczoł oraz jemiołuszka;
- ligustr pospolity – jemiołuszka, rudzik, kapturka, drozd śpiewak, gil zwyczajny, gołąb grzywacz, sikorka modraszka;
- kalina koralowa – drozd śpiewak, rudzik, piegża, pokrzewka cierniówka, sroka zwyczajna, muchołówka szara;
- jabłoń rajska – kwiczoł, kos, rudzik i szpak zwyczajny.