Były premier Włodzimierz Cimoszewicz, a obecnie eurodeputowany był w środę gościem w porannej rozmowie na antenie TOK FM. Przyznał, że „poważnie myśli” o starcie w czerwcowych wyborach do Parlamentu Europejskiego i ubiegania się o kolejną kadencję.
Cimoszewicz wystartuje w wyborach do PE? „Zostałem niejako zmuszony”
Prowadzący rozmowę dopytał, z jakiego komitetu chciałby w takiej sytuacji wystartować. – Z Lewicy, to jest dosyć naturalne – stwierdził były premier. – Jeśli nie ma czegoś, co byłoby odpowiednikiem Koalicji Europejskiej [sojusz m.in. PO, PSL i SLD w wyborach do PE w 2019 roku, z którego list startował Cimoszewicz – red.] to z Lewicy – dodał.
Cimoszewicz przyznał, że w sprawie swojego ewentualnego startu rozmawiał już z jednym z wiceprzewodniczących Nowej Lewicy Włodzimierzem Czarzastym. – Jest z jego strony deklaracja, ale teraz muszą zapaść oficjalne decyzje – stwierdził były premier.
Obecnie Włodzimierz Cimoszewicz zasiada w Parlamencie Europejskim m.in. w Komisji Spraw Zagranicznych, gdzie zajmuje się sprawami wschodnimi. Były premier przyznał na antenie TOK FM, że od lat przekonywał zachodnich kolegów do innego spojrzenia na Rosję i starał się im pokazywać prawdziwą naturę tego kraju. Dlatego uważa, że w obecnej sytuacji międzynarodowej, z toczącą się wojną w Ukrainie, jest zobowiązany do kontynuowania swojej pracy. – Zostałem niejako zmuszony do tego typu roli – podkreśla.
Cimoszewicz: Trzeba więcej robić, mniej mówić
W trakcie rozmowy Cimoszewicz był też pytany o słowa Donalda Tuska, który w wywiadzie dla „Gazety Wyborczej” przyznał, że „to, co obecnie najbardziej niepokoi, to fakt, że możliwy jest dosłownie każdy scenariusz” i stwierdził, że „takiej sytuacji nie mieliśmy od 1945 r”.
– Należy się przygotowywać na każdy scenariusz, ale nie o każdym scenariuszu mówić. Nie ma co wzbudzać paniki w społeczeństwie – uważa były premier.
Europoseł uważa, że „nie powinno być zaskoczeniem, ze w różnych miejscach świata dochodzi do starć”. – Świat się przebudowuje, toczy się walka o pozycje, o strefy wpływów – ocenił. – Świat z jednobiegunowego w latach 90. staje się nie tylko wielobiegunowy, ale wiele państw pretenduje do roli regionalnych mocarstw – dodał.
Cimoszewicz przyznał, że zapowiedzi ewentualnego ataku Rosji na NATO słyszy ostatnio „ze strony polityków, aktualnych wojskowych, byłych wojskowych i rozmaitych komentatorów”.
– Tego typu nasilona kampania informacyjna nie jest prawidłowa – stwierdził były premier. – Państwo i wojsko musi być przygotowane. Ale to trzeba więcej robić, mniej mówić – dodał.