Centrum Monachium od wczesnych godzin wygląda jak wielka twierdza, ponieważ do stolicy Bawarii zaczynają zjeżdżać politycy z całego świata. Łącznie 180 przedstawicieli rządowych, w tym ponad 50 ministrów obrony narodowej, premierzy m.in. Estonii, Iraku, Libanu, Kataru i Autonomii Palestyńskiej, niemiecki kanclerz, prezydenci Izraela, Ukrainy i Azerbejdżanu.
Seria paneli o geopolitycznej recesji
Pierwsze panele ruszą krótko przed 14:00 po przemówieniu dyrektora Monachijskiej Konferencji Bezpieczeństwa dr. Christopha Heusgena, który poświęci wiele uwagi światowemu bezpieczeństwu. Heusgen, spotykając się z dziennikarzami mówił, że spotkanie w Monachium w tym roku musi odegrać szczególną rolę w próbach dialogu między politykami z dwóch różnych biegunów, ponieważ sytuacja na świecie jest napięta.
Jak podkreślał kilkukrotnie: z tak ogromną geopolityczną recesją nie mieliśmy do czynienia od 60 lat. Dziś najbardziej wyczekiwane jest wystąpienie wiceprezydent Stanów Zjednoczonych Kamali Harris, która ma dyskutować na temat roli USA w świecie. Biorąc pod uwagę ostatnie wypowiedzi Donalda Trumpa, dotyczące NATO i zachęcające Rosje do ataku na niektóre państwa NATO, będzie to panel, któremu przysłuchiwać będą przede wszystkim europejscy politycy, którzy są tu w Monachium.
Przypomnijmy, że szef monachijskiego forum, na pytanie Interii, w jakim kierunku może pójść dyskusja na temat obronności w Europie, podkreślił, że nie może być mowy o szukaniu alternatywy dla NATO, choć Europa powinna poważnie zastanowić się nad własnym bezpieczeństwem, a nowe impulsy w tym temacie może dać trójkąt weimarski, czyli format współpracy pomiędzy Warszawą, Berlinem a Paryżem.
Scholz, Zełenski i Stoltenberg
Niewątpliwie w centrum zainteresowania polityków, ekspertów i dziennikarzy znajdą się sobotnie przedpołudniowe panele, w których udział wezmą kanclerz Olaf Scholz, ukraiński prezydent Wołodymyr Zełenski i sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg. W dyskusji wezmą też udział premier Estonii Kaja Kallas i amerykański senator Pette Ricketts.
Dokładnie w południe w hotelu Bayerische Hof pojawi się dla przeciwwagi szef chińskiej dyplomacji Wang Yi, który już w zeszłym roku krytykował Zachód za politykę wobec Rosji, zarzucając przede wszystkim USA agresywną strategię, m.in. w sprawie sankcji. Można się spodziewać, że podobnie jak w roku 2023, będzie oferował pomoc w rozmowach pokojowych, nie ujawniając żadnych szczegółów, jak mogłyby one przebiegać.
Tuż po tym przemówieniu w kolejnym panelu wezmą udział amerykański sekretarz stanu Antony Blinken, niemiecka minister spraw zagranicznych Annalena Baerbock i jej indyjski partner Subrahmanyam Jaishankar.
Radosław Sikorski, który jest obecny w Monachium od piątku, wystąpi w niedzielnym panelu zatytułowanym: „Dostawiając krzesła do stołu – większe i szersze zdolności Unii Europejskiej”. Jego partnerami będą m.in gruziński prezydent Salome Zourabichvili i szef litewskiej dyplomacji Gabrielius Landsbergis.
Z Monachium dla Interii Tomasz Lejman