Do zdarzenia doszło 5 grudnia w szkole w miejscowości Gródek. Z nieustalonych przyczyn 10-letnia uczennica upadła i uderzyła głową o podłogę. Pomimo groźnej sytuacji, nie zdecydowano się na wezwanie służb medycznych i powiadomienie rodziców dziecka.
Kolejnego dnia dziewczynka zmarła. Jej zwłoki odnalazła matka, która próbowała bezskutecznie obudzić ją o poranku.
10-latka upadła w szkole, dzień później zmarła. Prokuratura wszczyna śledztwo
Prokuratura Rejonowa w Białymstoku wydała komunikat, w którym poinformowała o wszczęciu śledztwa w sprawie. Chodzi o „narażenie na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia 10-letniej uczennicy przez osobę, na której ciążył obowiązek sprawowania opieki nad osobą narażoną na niebezpieczeństwo”.
W oświadczeniu wskazano, że działanie to doprowadziło do nieumyślnego spowodowania śmierci dziewczynki. Śledztwo jest na wstępnym etapie, a w sprawie gromadzony jest materiał dowodowy.
„Wstępna przyczyna śmierci pokrzywdzonej będzie znana po przeprowadzeniu sekcji zwłok, która ma się odbyć w najbliższy piątek” – czytamy w komunikacie podpisanym przez prokuratora rejonowego w Białymstoku Elwirę Laskowską.