Na początku marca Monika Pawłowska złożyła w Sejmie ślubowanie poselskie i objęła mandat po Mariuszu Kamińskim. Miejsce Macieja Wąsika nie tylko wciąż nie zostało obsadzone, ale nie podjęto nawet decyzji o skontaktowaniu się z Państwową Komisją Wyborczą w celu rozpoczęcia procedury.
Kancelaria Sejmu o mandacie po Wąsiku
Marszałek Sejmu zapowiedział, że jakiekolwiek działania w tej sprawie poprzedzi dokładną analizą uzasadnienia postanowienia Izby Pracy i Ubezpieczeń Społecznych Sądu Najwyższego. Na tej podstawie zadecyduje, czy w parlamencie powinna pojawić się inna osoba. – Są dwie możliwości: w korespondencji z PKW zwrócę się o wskazanie kandydatów do obsadzenia tego mandatu, a druga możliwość jest taka, że mandat pozostanie nieobsadzony – powiedział na początku lutego.
Od tamtej pory w sprawie nie pojawiły się nowe informacje. Teraz Kancelaria Sejmu potwierdziła w rozmowie z portalem Gazeta.pl, że stanowisko Szymona Hołowni pozostaje niezmienne, a decyzja zapadnie po przeanalizowaniu treści uzasadnienia orzeczenia. „Zdaniem Marszałka Sejmu istnieje możliwość, że mandat poselski po Macieju Wąsiku pozostanie nieobsadzony do końca kadencji” – dodano. Zapewniono jednak, że wygasł on z chwilą utraty prawa wybieralności.
Zatrzymanie polityków PiS
Politycy Prawa i Sprawiedliwości przestali być posłami po tym, jak w grudniu ubiegłego roku skazano ich prawomocnym wyrokiem w związku z tzw. aferą gruntową. Osiem lat wcześniej zostali ułaskawieni w tej sprawie przez Andrzeja Dudę, w odpowiedzi na orzeczenie sądu pierwszej instancji. Prezydent utrzymywał, że jego decyzja pozostaje w mocy, jednak Wąsik i Kamiński trafili do zakładów karnych.
W areszcie obaj zdecydowali się na rozpoczęcie strajku głodowego. Na prośbę ich żon głowa państwa ponownie wszczęła postępowanie ułaskawieniowe, a następnie ułaskawiła polityków. Kamiński i Wąsik twierdzą, że wciąż są posłami i zamierzają wykonywać obowiązki wynikające z mandatów poselskich.