Pod presją znalazło się złoto, które obecnie znajduje się już poniżej psychologicznej bariery 2000 USD. Marcowa obniżka stóp w USA przestała być w ogóle brana pod uwagę. Wątpliwy pod tym kątem jest również maj. Inwestorzy również nie są już tak pewni czerwcowej daty startu luzowania warunków monetarnych. Coraz mocniej rynek dostosowuje swoje oczekiwania, które w ostatnich tygodniach zabrnęły zdecydowanie za daleko.
Inflacja w USA zaskoczyła
Inflacja w USA zaskoczyła na plus w styczniu. Ceny konsumpcyjne wzrosły o 0,3 proc. w porównaniu do grudnia, te z wyłączeniem energii i żywności aż o 0,4 proc.. Wskaźnik rok do roku spadł z 3,4 proc. do 3,1 proc., choć w tym przypadku liczono na zniżkę w kierunku 2,9 proc. Bazowa miara pozostała na poziomie 3,9 proc. W szczególności zdrożały usługi. Wskaźnik „supercore”, który wyklucza ceny energii, żywności oraz mieszkań wzrósł do 4,3 proc. r/r. W poprzednich dwóch miesiącach dynamika była na poziomie 3,9 proc. Widać mocną stagnacje inflacyjną. Powrót do celu Fed-u prawdopodobnie wydłuży się, a cały proces będzie spowalniany przez wciąż znaczny wzrost płac.
Styczniowe dane, w szczególności w ujęciu miesięcznym pokazują pierwsze sygnały załamania trendu spadkowego. Oczywiście wyższa presja cenowa jest zgodna z silnym popytem. Należy jednak również wziąć pod uwagę to, że z reguły styczniowe dane zazwyczaj zaskakiwały. Pamiętajmy, że wiele firm dostosowywało w tym okresie swoje ceny, więc wysokie liczby, które otrzymaliśmy wczoraj, mogą po części wynikać z tej zależności. Tak czy inaczej, wtorkowy raport nie przybliżył na do daty pierwszej obniżki, wręcz przeciwnie, start luzowania warunków monetarnych oddala się, a rynek dostosowuje swoje oczekiwania. Majowa czy czerwcowa obniżka przez Fed nie jest już tak oczywista, a rynek coraz mocniej podaje te terminy w wątpliwość.
Stopy procentowe. Co zrobi Fed?
Obecnie szanse na ruch w dół na stopach w USA w marcu oscylują wokół 14 proc. Majowa obniżka wg rynku ma szanse na realizację jedynie w 30 proc. a czerwcowa w niewiele powyżej 60 proc.
Wzrost CPI w styczniu prawdopodobnie spowoduje, że Fed będzie chciał poczekać i zobaczyć, jak w kolejnych miesiącach będą kształtować się ceny. Wczorajsza publikacja jeszcze mocniej skłania zakładać, że bank centralny wciąż będzie preferować ostrożnościowe podejście. Zapalone wczoraj żółte światło ostrzegawcze z pewnością nie pozwoli decydentom na ogłoszenie wygranej walki z inflacją. Teraz rynek będzie chciał zobaczyć potwierdzenie danych w preferowanej przez Fed mierze inflacji, czyli delatorze PCE, który poznamy dopiero 29 lutego, razem z cały raportem na temat wydatków Amerykanów.
Interpretacja danych była dość prosta i klarowna. Dolar zyskał na wartości, co spowodowało, że kurs EUR/USD spadł do wartości najniższych od połowy listopada 2023 roku (1,07). W średnim terminie kontynuowana jest tendencja spadkowa. Kolejne wsparcie techniczne wypada w okolicy 1,0670-1,0660 i być może to tam zostanie uplasowany lokalny dołek. Jak na razie dolar pozostaje mocny. Znaczny ruch był widoczny na rentownościach obligacji rządu USA. 2-letnie papiery „podskoczyły” do poziomu powyżej 4,62 proc. co oznacza najwyższy poziom od połowy grudnia. Od swoich rekordów „odpadły” indeksy z Wall Street. Wczorajsze straty Nasdaq-a Composite sięgnęły 1,8 proc. Negatywnie zareagował także niemiecki Dax, na którym widoczna jest formacja „głowy z ramionami”, sugerująca większą korektę spadkową.