– Naszą nadzieją jest pan prezydent – mówił w środę przed siedzibą Prokuratury Krajowej Jarosław Kaczyński. – Uważamy, że powinien zwołać Radę Gabinetową, Radę Bezpieczeństwa Narodowego, a może podjąć także inne działania, o których nie będę mówić, o których nie będę mówić, żeby przywrócić w Polsce działanie Konstytucji i prawa – doradzał prezydentowi polityk.
Prezes Prawa i Sprawiedliwości aktualną sytuację nazwał „czymś w rodzaju pełzającego zamachu stanu”. – Prezydent zgodnie z art. 126 Konstytucji jest jej strażnikiem, więc może podjąć różnego rodzaju działania, według mnie nawet bardzo daleko idące, które doprowadziłyby do radykalnej zmiany sytuacji i do ukarania winnych tego, co się dzieje – wzywał.
Prezydent nie zamierza przystać na propozycje Jarosława Kaczyńskiego
Jak ustaliła jednak Wirtualna Polska, Andrzej Duda nie zakłada realizacji żadnej z propozycji. – Prezydent nie ma takich planów. Nie będzie żadnej z tych rad, bo w sprawie prokuratury nie mają one żadnych kompetencji, żeby się zajmować taką tematyką. To po prostu zły pomysł Jarosława Kaczyńskiego – usłyszał portal od „osoby z otoczenia prezydenta”. Jak dodał rozmówca, działania Andrzeja Dudy ograniczać się będą to tych już poczynionych – złożenia wniosku do Trybunału Konstytucyjnego.
Taki sam głos pojawia się ze strony Łukasza Rzepeckiego, doradcy prezydenta. – Pan prezydent doskonale wie, co ma robić i jeżeli uzna za stosowne zwołać Radę Bezpieczeństwa Narodowego, to zrobi to. Jeżeli nie, to nie – mówi Wirtualnej Polsce.
Spór Nowogrodzkiej z Pałacem Prezydenckim
Wiele wskazuje na to, że to kolejne potwierdzenia na pojawiające się od pewnego czasu w mediach spekulacje nt. „cichej wojny” między Pałacem Prezydenckim a władzami Prawa i Sprawiedliwości.
Spór zaogniać się ma od kilku tygodni. Jednym w pierwszych zapalników miała być niechęć Andrzeja Dudy do próby doprowadzenia do upadku rządu Donalda Tuska i ogłoszenia przedwczesnych wyborów. To właśnie w tym wariancie Prawo i Sprawiedliwość miało dopatrywać się jedynych szans na przerwanie działań lidera Koalicji Obywatelskiej.
Drugim ważnym punktem miały być działania prezydenta w sprawie Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika. Jarosław Kaczyński miał liczyć na znacznie większe zaangażowanie Andrzej Dudy wykraczające ponad „oświadczenia” i „bycie wstrząśniętym”. – Nie tego się spodziewaliśmy – komentowali wówczas anonimowi politycy PiS-u w rozmowie z Onetem.