Pan Piotr opublikował na swoim kanale YouTube film, na którym relacjonuje swoją wyprawę do sklepu sieci Kaufland w Warszawie. Mężczyzna zwrócił tam puszkę ze znakiem kaucji, za co otrzymał pokwitowanie na 50 gr.
Oddał puszkę z kaucją w Kauflandzie. Nie chcieli wydać gotówki
Przypomnijmy, że taki bon można wykorzystać w sklepie jako zniżkę na zakupy. Ale przepisy gwarantują też, że klient – jeśli wyrazi taką chęć – może także otrzymać zwrot kaucji w gotówce. Sklep, gdzie dokonano zwrotu, ma obowiązek wydać pieniądze do ręki, jeśli oddający opakowania o to poprosi.
Tymczasem pan Piotr spotkał się z odmową wydania gotówki za kaucję. Poszedł z bonem do kasy, gdzie usłyszał: „musi pan coś kupić”. Tłumaczenia klienta na nic się nie zdały. Kolejna osoba z obsługi twierdziła z kolei, że do zwrotu konieczny paragon, co również nie jest prawdą. Ostatecznie panu Piotrowi udało się jednak odzyskać 50 gr w gotówce.
To już kolejne takie nagranie zamieszczone przez tę osobę. Wcześniej pan Piotr udał się do sieci Lidl, gdzie podobnie początkowo odmówiono mu wydania gotówki. Ostatecznie jednak udało się dostać pieniądze. Sieć tłumaczyła potem, że był to pojedynczy incydent i Lidl zadba o to, aby odpowiednio przeszkolić pracowników.
Sieć Kaufland do tej pory nie odniosła się do nagrania pana Piotra. Pytania w tej sprawie przesłaliśmy do rzecznika firmy, jednak prośby o kontakt z naszej strony pozostały bez odzewu.
„Klient ma prawo zażądać zwrotu gotówki” – podkreślała jeszcze w czerwcu wiceministra Anita Sowińska, odnosząc się do systemu kaucyjnego. Jednym z jego głównych założeń jest także to, że do zwrotu opakowań nie potrzeba paragonu, czyli dowodu zakupu. Puszki i butelki z kaucją możemy oddać w dowolnym sklepie, który je przyjmuje.