W piątek, 15 marca Jarosław Kaczyński wziął udział w posiedzeniu komisji śledczej ds. Pegasusa w charakterze świadka. Podczas przesłuchania przewodnicząca Magdalena Sroka zapytała go o zgodę na wzięcie udziału w badaniu wariografem „w trakcie ewentualnie toczących się postępowań”.
Prezes PiS nie chce badania wariografem
– Nie widzę żadnych podstaw do tego, żebym miał się na tego rodzaju sprawy zgodzić, bo ja nie jestem człowiekiem, który jest podejrzany o cokolwiek – odpowiedział prezes Prawa i Sprawiedliwości. Stwierdził również, że posłanka Polskiego Stronnictwa Ludowego swoją wypowiedzią zasugerowała, że jego sytuacja prawna może być inna niż rzeczywista.
– To jest pytanie o charakterze prowokacyjnym i lepiej, żeby pani je wycofała – dodał. Przewodnicząca komisji zapewniła, że nie miała na myśli przeprowadzenia badania na dzisiejszym posiedzeniu, a w przyszłości, jeśli zaistnieją do tego przesłanki. – Jestem świadkiem. Jak będzie ewentualna konieczność, to będziemy o tym rozmawiać – podsumował Kaczyński.
Przebieg przesłuchania Jarosława Kaczyńskiego
Przesłuchanie prezesa PiS rozpoczęło się tuż po godzinie 12:00. Już na początku posiedzenia doszło do nietypowej sytuacji, ponieważ świadek odmówił złożenia przyrzeczenia w przewidywanej przez ustawę formie. – Nie przyrzekam tego, że powiem wszystko, co wiem, bo po prostu bez pozwolenia ze strony premiera nie mogę tego zrobić – oświadczył polityk.
Zgodnie z zapowiedzią podczas ślubowania nie powtórzył za przewodniczącą komisji fragmentu: „niczego nie ukrywając z tego, co mi jest wiadome”. Niepełne przyrzeczenie spotkało się ze sprzeciwem części członków. Poseł Konfederacji Przemysław Wipler ocenił, że kontynuowanie przesłuchania jest w zastanej sytuacji „bardzo mocno wątpliwe od strony prawnej”, a jego zdanie podzielił polityk Koalicji Obywatelskiej Witold Zembaczyński.